Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli.
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!».
Oto słowo Pańskie.
Komentarz do Ewangelii
Wielki Post rozpoczynamy tradycyjnie od fragmentu mówiącego o pokusach wobec Pana Jezusa na pustyni. W wersji Markowej mamy jednak dość zaskakujący dodatek: „Jezus był tam ze zwierzętami”. I choć można by było doszukiwać się tu sielankowego odniesienia do Raju i bliskości ze zwierzętami, to jednak dwie rzeczy wskazują chyba na coś innego.
Po pierwsze – rzecz dzieje się na pustyni, a tam raczej trudno oczekiwać wizyty miłego chomika, radosnego wróbla czy pokornej owieczki. Biblijna pustynia to siedziba złego ducha i miejsce niebezpieczne także ze względu na dzikie zwierzęta, które tam żyją.
Po drugie – słowo therion, którego używa św. Marek, w Lekcjonarzu przełożone po prostu jako „zwierzęta”, w innych miejscach Nowego Testamentu ma prawie zawsze negatywne znaczenie [Dz 11,6 i Ap 6,8 – „dzikie zwierzęta”; Dz 28,4-5 – „gad” (chodziło
o żmiję, która ukąsiła św. Pawła); Tt 1,12 – „złe bestie” (tak metaforycznie określono mieszkańców Krety); słowem tym nazwana jest też demoniczna Bestia w Apokalipsie].
A może zatem św. Marek, informując nas o dzikich zwierzętach, nie tyle mówi, iż – niby oswojone – przychodziły do Jezusa, ale raczej, że czyhały na Niego, wietrząc smakowity kąsek. To czyniłoby pobyt na pustyni jeszcze bardziej uciążliwym, bo poza głodem i chłodem, poza atakami duchowymi Jezus byłby jeszcze nękany przez drapieżniki.
Gdyby pójść za tą myślą, to można by było pokusić się – nomen omen – o nastawienie się na tę podwójną walkę: ataki diabła i nękanie przez dzikie zwierzęta własnych pożądliwości. W nas te dwie siły mogą całkiem sprawnie współpracować (zły duch z pewnością będzie wykorzystywał nasze nieuporządkowane pragnienia). Niekiedy sami wystawiamy się na próbę, w koło Macieju analizując i roztrząsając czyjeś słowa, działanie czy jego brak. I tak własnoręcznie napędzamy kąsające nas pokusy.
Warto więc pamiętać, że poza złym duchem w Ewangelii wymieniony jest także Duch Święty. I nie tylko gra w tej scenie epizodyczną rolę, ale to On pojawia się jako pierwszy w opisie pobytu Pana Jezusa na pustyni; to On w istocie prowadzi przez te 40 dni. A jeśli jest obecny, to z pewnością będzie podsyłał swe święte natchnienia. Może zatem w tym Wielkim Poście gorliwiej zajmiemy się wsłuchiwaniem się w głos Ducha Świętego niż rezygnacją z cukierka i kotleta?