Otwieram „Mały Rocznik Statystyczny Polski 2022” i czytam, że na jedną osobę przypadało w Polsce (stan na 31 grudnia 2020 roku) przeciętnie 28,7 m2 powierzchni użytkowej mieszkania (to dane dla miasta, na wsi metraż jest nieco większy: 30 m2). Wyczytuję, że mieszkania na wsi są większe niż w mieście, te pierwsze bowiem mają średnio 94,8 m2, te drugie około 64,8 m2. Odkrywam również, że w 2021 roku oddano do użytkowania 234 700 mieszkań,
z czego 150 200 w mieście, a 84 500 na wsi. To dużo? Mało? Brakuje?
Pan Jezus deklaruje w dzisiejszej Ewangelii, że nie mamy się obawiać kryzysu na rynku nieruchomości, i mówi: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele”. Panie Jezu, ale nas jest naprawdę dużo! Czy na pewno dla wszystkich wystarczy? Bo nas się przez tę planetę podobno już około 100 000 000 000
przewinęło…, nie licząc tych, którzy łażą
po niej obecnie! Na pewno dla wszystkich znajdzie się kawałek miejsca?
A może tutaj wcale nie chodzi o nieruchomości? Św. Augustyn (Komentarz do Ewangelii św. Jana, 67,2) tak rozmyśla nad dzisiejszym fragmentem: „Co to znaczy: «W domu Ojca mego mieszkań jest wiele»? Czyż nie to, że się o siebie lękali?”. I dodaje, że lęk uczniów spowodowany był tym, co usłyszeli wcześniej. Uprzednio bowiem
Jezus powiedział, że jeden z nich Go zdradzi
i że Piotr się trzykrotnie zaprze. Zlękli się zatem, że mogą sami skazać się na oddalenie, odrzucając Jezusa przez zdradę czy złożenie publicznej deklaracji nieznajomości: „Nie znam Go, nie wiem, o Kim mówisz…”. Augu-
styn kontynuuje: „Skoro jednak usłyszeli:
«W domu Ojca mego mieszkań jest wiele; gdyby było inaczej, powiedziałbym wam,
bo idę przygotować wam miejsce», pocieszyli się (w trwodze), będąc pewni i ufając, że gdy miną niebezpieczeństwa pokus, z Chrystusem pozostaną u Boga”. Ta deklaracja o wielu mieszkaniach, dotycząca przyszłości, jest zatem mową o nadziei, słyszeć można w niej zapewnienie: „Nie martwcie się, będziemy
razem, u Ojca”. Jezus nie składa zatem deklaracji dotyczącej rozwoju budownictwa, ale dotyczącej trwałości Jego przyjaźni.
Każdy z nas w tempie 60 sekund na minutę zmierza do miejsca wiecznego spoczynku. Są takie rzeczy w naszym życiu, które nie powinny mieć miejsca. Są takie, które powinny mieć miejsce, a miejsca nie mają. A miejscami nie możemy sobie w życiu znaleźć miejsca. Zabiegamy: o tu i teraz, o mieszkanie, o metraż, o miejsca, o miejscówki, o miejsca pracy, o miejsca siedzące, o wysuwanie się na pierwsze miejsce, o zajmowanie pierwszego miejsca…
Ale skoro Pan Jezus mówi o tym, że to On zajmie się osobiście przygotowaniem nam miejsca, to wypada zapewne nieco przewartościować myślenie o wszystkich innych miejscach, bo nie są trwałe i nie są na zawsze. Miejsce pracy nie jest na zawsze, pierwsze miejsce nie jest na zawsze. A miejsce zaś, które On idzie przygotować – jest. Bo to miejsce u Niego, u Ojca, to zapewnienie o miłości, która się nie kończy. A to jedyna rzecz, która jest w stanie zapewnić nam poczucie bycia na właściwym miejscu.
Są takie chwile, takie miejsca, w których czujesz się nie na miejscu? Opowiedz o nich Jezusowi i przyjmij całym sercem Jego zapewnienie, że idzie przygotować
ci miejsce.
Mieszkań wiele i przygotowane miejsce
