Dzisiejsza Ewangelia mówi o wielu częściach naszej twarzy. Z ust Jezusa płyną słowa, którym wszyscy się dziwią (Łk 4,22).
Jezus mówi, że „spełniają się te słowa Pisma, któreście usłyszeli” (Łk 4,21). W tekście greckim mamy o tym, że Pismo wypełnia się „w uszach waszych” (en tois ōsin humōn, ἐν τοῖς ὠσὶν ὑμῶν,); niektóre starsze polskie tłumaczenia zachowały to wyrażenie, tłumacząc właśnie tak, dosłownie: „się dziś spełniło to pismo w uszach waszych” (Wujek), „dziści się wypełniło to pismo w uszach waszych” (Biblia Gdańska).
Jest mowa również o oczach, które były „w Niego utkwione”. Starsze polskie tłumaczenia oddają to nieco bardziej malowniczym: „A oczy wszystkich w bóżnicy były weń wlepione” (Wujek), „pilnie nań patrzały” (Biblia Gdańska). Orygenes, w swojej homilii do Ewangelii św. Łukasza, zatrzymuje się na tym fragmencie i życzy swoim słuchającym, aby i ich oczy były cały czas utkwione w Jezusa, aby zawsze były zdolne dostrzec Jego obecność. I dodaje, że kto patrzy na Jezusa, kto wypatruje Jego oblicza, kto pragnie, aby Pan „wzniósł nad nim światłość swego oblicza” (Ps 4,7), doświadczać będzie tego, że Pan „wlewać będzie w jego serce więcej radości” niż w czasie obfitych żniw (Ps 4,8).
Zdaje się, że dzisiejsza
Ewangelia wzywa nas do tego,
abyśmy mieli w uszach
jak najczęściej Pismo
i abyśmy mieli oczy wlepione,
pilnie patrzące i utkwione
w Jezusa. To są sposoby
na radość. To nas kształtuje.
To, czemu poświęcamy
naszą uwagę, wpływa na nas.
A ponieważ poświęcenie
uwagi to jedna z form
miłości, to wystarczy,
że powiesz mi, na co się
najczęściej gapisz,
w co najczęściej wlepiasz oczy,
a powiem Ci, kim jesteś.