Zaparcie, krzyż, strata. Trudne są słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii. Tak często chrześcijaństwo mylimy z życiem bez problemów i trudności. Trwając w komunii z Bogiem chcemy mieć życie usłane różami. Każda róża ma jednak kolce. Pójście za Jezusem to zaparcie się samego siebie. To często ból walki ze swoimi słabościami, cierpienie zmagań ze swoim charakterem, krzyż dźwigania swojego wydumanego ego. Jak często ja uciekam od trudnych wymagań naszej wiary? Jak często w chwilach bólu zapominam o Zbawicielu? Jezus uczy nas, że jedynie tracąc swoje życie, zyskamy jego pełnię w komunii z Nim.
Panie, proszę na początku tego Wielkiego Postu daj mi siłę do dźwigania mojego krzyża. Nie chcę już uciekać od swojej Golgoty. Teraz już wiem, że świętość rodzi się w bólach, tak jak Twoje zbawienie wycierpiałeś nam na krzyżu. Pewność, że Ty pomagasz mi nieść mój krzyż dodaje mi otuchy. Jak dobrze, że jesteś. Jak dobrze, że zawsze mogę na Ciebie liczyć Jezu.