Konigórtek to taka miejscowość, która leży koło Konigortu, obok jest Klonia, gdzieś za kolejnym zakrętem jest Mylof, w tym Mylofie jest zapora, a przy tej zaporze jest hodowla pstrągów, a gdzieś dalej, za kolejnym zakrętem jest Męcikał. A wszystko to znajduje się nad rzeką Brdą, w środku lasu, który znajduje się w pobliżu Parku Narodowego Bory Tucholskie. Abba Włodzimierz pochodzi właśnie stamtąd. Jest on postacią fikcyjną, która opowiada o świętych i robi to w taki swój leśny, wesoły sposób. Dziś zastanawiać się będzie nad samą istotą świętości.
W dzisiejszym odcinku Abba Włodzimierz pójdzie zatem do ks. Jana Zwierzaka
z Funki, który od kilku dni zastanawia się właśnie nad tym: co to jest świętość. Czy żeby być świętym, trzeba dużo robić? Czy żeby być świętym, trzeba dużo naprodukować? I czy trzeba robić jakieś niezwykłe rzeczy, czy może wystarczy robić rzeczy zwykłe? Bo często myślimy tak: …a ten święty to pojechał do Japonii, …a tamten święty założył zakon, …a ów święty ewangelizował cały świat i pisał książki, i teologię opowiadał, …a inny święty męczennikiem został, …a tamten święty był niewinny od maleńkości
i ta niewinność została mu do samej śmierci, i nigdy w życiu w żaden sposób nie zgrzeszył, i nigdy nic przeciwko komuś, ani z nikim nic a nic… i dlatego został świętym. Ale co my mamy zrobić, skoro w naszych życiorysach są już jakieś plamy, a to nasze życie jest takie zwyczajne. Oczy otworzyć, umyć zęby
i do pracy. W pracy popracować, wrócić, zjeść obiad albo kolację. Pobawić się
z dziećmi, poprasować, coś uporządkować w domu, a potem paść na pysk ze zmęczenia po całym dniu. A, i jeszcze umyć zęby i trafić znowu do łóżka. Takie jest życie. To gdzie tu miejsce na świętość?