Bóg tak umiłował świat, że syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3,16). Głębię tych słów zostawiam do osobistej refleksji…
Jaką miłością kocha nas Bóg, że ofiarował na przebłaganie Naszych grzechów Swojego Syna? W tym Dziele Zbawienia wychodzi na jaw Jego miłosierdzie…Pomimo mojej grzeszności i słabości On chce, abym miał życie, które nigdy się nie kończy… Każdego dnia mniej lub bardziej przez grzech odwracam się od Boga. Kto z nas potrafiłaby przebaczać każdego dnia na nowo? Niekiedy wystarczy jedno zranienie, złe słowo, spojrzenie, aby nosić w sercu urazę przez wiele dni, miesięcy, nawet lat… Ile razy wypowiadamy lub słyszymy: „nigdy Ci tego nie wybaczę”, „nigdy Ci tego nie zapomnę!”
Tymczasem Jezus każdego dnia ofiarowuje nam swoje Miłosierdzie! On nam zawsze wybacza, zawsze nam zapomina! Czy to nie cudowne!? Ostatnio usłyszałam historię pewnej kobiety, która będąc nastolatką usunęła ciążę. Teraz bardzo cierpi z powodu choroby jelit. Powtarza ciągle, jak mantrę: „To za ten grzech, Bóg mnie karze. Zsyła na mnie cierpienia bo kiedyś postąpiłam bardzo źle!” Poczucie winy, wyrzut sumienia oraz ból karzą myśleć kobiecie, że Stworzyciel ją karci i mści się za błędy młodości. Tymczasem nasz Zbawiciel wcale nie jest mściwy, jest miłosierny! W Piśmie Świętym możemy przeczytać: „Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone były jak purpura, staną się jak biała wełna” (Iz 1, 18-19).
NIE MA TAKIEGO GRZECHU, KTÓRY ODDZIELI NAS OD BOGA! Jeśli żałujesz swojego czynu oraz pragniesz pojednać się z Jezusem nic nie stoi na przeszkodzie! Bóg zawsze wyciąga pomocną dłoń. Zawsze chce być blisko, zawsze chce pomóc, zawsze chce naszego zbawienia! To my czasem się oddalamy, natomiast On zawsze jest! Historia tej kobiety uczy, aby pamiętać o Bożym Miłosierdziu, a także spróbować wybaczyć samemu sobie i dać sobie szansę na lepsze życie. Bez poczucia winy, ale z poczuciem troski Boga wobec nas.