Cała ozdobna i pełna wdzięku jesteś, Córo Syjońska; piękna jako księżyc, wybrana jak słońce, strach wzbudzająca niby wojsko w szyku bojowym. Ubłogosławił Cię Pan potęgą swoją, bo przez Ciebie w niwecz obrócił nieprzyjaciół naszych”.
Przytoczona antyfona pochodzi z formularza Mszy świętej o Matce Bożej Królowej Polski sprzed reformy liturgicznej, dokonanej przez Sobór Watykański II. Była śpiewana przed Ewangelią. Jest ona parafrazą tekstów biblijnych, zwłaszcza tych, które opowiadają o starotestamentowych kobietach wyzwolicielkach. Takich kobiet było wiele i odegrały one bardzo ważną rolę zarówno w dziejach Izraela, jak i dziejach Zbawienia, które wyraźnie i głęboko nakładają się na dzieje narodowe Żydów. Ta linia wyzwolicielska, podobnie jak jeszcze kilka innych linii kobiecych w Starym Przymierzu, na przykład linia kobiet prorokiń, prowadzi stopniowo do wypełnienia się w osobie i dziejach Maryi, Matki
Jezusa Chrystusa. Maryja staje się zrozumiała właśnie w tym szerokim kontekście kobiecym, który jest obecny w Biblii i stanowi przygotowanie na przyjście Mesjasza. Warto zauważyć, że nawiązują do tego kontekstu bardzo szeroko nasze Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, które czerpią ze starotestamentowych treści, aby w nurcie
tak zwanej egzegezy typologicznej zastosować je do Maryi.
Także obraz kobiet wyzwolicielek wyraźnie nakłada się na postać biblijną Maryi i na doświadczanie Jej czynnej obecności w dziejach Kościoła i narodów. Jest on bardzo jasno widoczny w dziejach Kościoła w Polsce oraz w dziejach narodu polskiego. Nic więc dziwnego, że ten obraz został włączony do formularza mszalnego na dzień 3 maja, a także pojawia się we Mszy świętej na uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej. Matka Boża w polskim doświadczeniu religijnym stała się wyrazistą „Ikoną wolności i wyzwolenia”.
Nie ma w tym żadnego politycznego nadużywania wiary i pobożności, jest to po prostu zapis ludzkich losów, które czerpią z wiary i na niej się opierają. Chrześcijanie zmagają się na pierwszym miejscu z wrogiem wewnętrznym, czyli grzechem i kusicielem, ale mają wokół siebie wrogów zewnętrznych, którzy stale zmierzają do unicestwienia wiary i Kościoła, a także dążą do podporządkowania sobie całych narodów, zwłaszcza chrześcijańskich. Takie są zwyczajne fakty, nad którymi nie trzeba szerzej się rozwodzić. Wystarczy trochę obserwacji. Nie chodzi bynajmniej o to, by żyć w przekonaniu, że jest się „oblężoną twierdzą”, ale trzeba mieć świadomość, że nie możemy liczyć na jakiś „święty spokój”.
Trochę żal, że w ramach reformy liturgicznej z tekstów Oficjów maryjnych został wyeliminowany ten mocny, niejako militarny wątek obecności Maryi w dziejach Kościoła i narodów. Dokonano – moim zdaniem – zbytniego – „uduchowienia” rzeczywistości chrześcijańskiej, a tym samym wyrwano ją z bardzo konkretnego i rzeczywistego kontekstu historycznego, zatem także duchowego. Chrześcijanin jest wezwany do duchowej walki, która posiada wymiar wewnętrzny, ale także zewnętrzny, skoro wiara nie sprowadza się tylko do dziedziny myśli, ale także czynów i faktów.
W kolekcie z Mszy świętej o Matce Bożej Częstochowskiej znajduje się taka prośba skierowana do Boga: „spraw łaskawie, abyśmy z zapałem walczyli w obronie wiary, a w niebie wysławiali Twoje zwycięstwo”. Szczęśliwie obronił się w tej prośbie wątek walki, oczywiście o charakterze obronnym, ale ma on wielkie znaczenie. Nasze polskie doświadczenie religijno-historyczne potwierdza, że w tej obronie możemy liczyć na wstawiennictwo Maryi. Być może w naszych czasach ten wątek zasługuje na szczególne przypomnienie, gdyż atakujące siły zła nagromadziły się nad Kościołem.
Nie przypadkiem mówi się o obecnej w dzisiejszym świecie „zmowie antychrześcijańskiej” (R. Girard). Sytuacja jednak nigdy nie była i nie jest beznadziejna, ponieważ mamy obok siebie wzbudzającą także strach niebieską Wyzwolicielkę. ■