Ja: W jednej z naszych poprzednich rozmów nawiązałem do pewnego XIII-wiecznego świadectwa, które opisuje ceremonię pasowania holenderskiego rycerza. Istotnym momentem całego rytu było złożenie przysięgi: „Ja, Wilhelm, holenderskiego rycerstwa książę, świętego cesarstwa wolny wasal, przysięgą zobowiązuję się przestrzegać regułę rycerską w obecności pana mego, Piotra […] kardynała i legata apostolskiego na tę przenajświętszą Ewangelię, którą ręką dotykam”.
Rycerz: Jeszcze zanim rycerz otrzymał atrybuty swojego nowego stanu, klękał przed swym panem lub biskupem i wypowiadał słowa przysięgi. W całej średniowiecznej Europie istniało wiele różnych rycerskich formuł zaprzysiężenia. Skupiały się one głównie na dwóch elementach: posłuszeństwie i lojalności wobec własnego suwerena oraz przestrzeganiu zasad reguły rycerskiej we wszystkich wymiarach życia rycerza (duchowego, społecznego, militarnego). Zaprzysiężany, pomimo wszelkich trudności i pokus, zobowiązywał się prowadzić życie według cnoty
i prawa, dobrowolnie narzucając sobie ograniczenia i wyrzeczenie po to, by zyskać w zamian to, co ceni się wyżej.
Ja: Musiał się więc do tego przygotować…
Rycerz: Czynił to nie tylko przez wcześniejsze zdobywanie umiejętności służby i walki jako giermek. Zachowały się opisy rytuału, w którym znaczącą rolę stanowiło bezpośrednie przygotowanie do zaprzysiężenia. Było ono nierzadko widziane i przeżywane jako swoiste katharsis (oczyszczenie) i zerwanie z tym, co oddzielać może od stanu rycerskiego. Jak widzisz, aby pełnić należycie służbę rycerską
i godnie składać przyrzeczenie, konieczne jest dalsze i bliższe do nich przygotowanie.
Ja: Często napotykam notę, że przed samym obrzędem rycerz przygotowywał się także fizycznie przez kąpiel w łaźni (zwykle w przeddzień uroczystości). Całą noc spędzał wtedy w czystej pościeli, a rano wkładał białą szatę – symbolizującą czystość, niewinność i cnotę. Dla rycerza chrześcijańskiego ważniejszym było przygotowanie duchowe, kiedy to musiał wpierw wyspowiadać się z występków, a następnie przyjąć Ciało Chrystusa. A co proponuje nam nasz Rycerz Maksymilian dla godnego złożenia lub odnowienia naszych rycerskich ślubowań?
Rycerz: Na pewno o kąpieli w łaźni (przynajmniej przed uroczystym aktem) nic nie mówi. Ale co do duchowej strony, to zachęcał adeptów sztuki rycerskiej, aby swoje ślubowanie złożyli najlepiej w dniu poświęconym swej Pani, Niepokalanej (8 grudnia) i tego dnia odnawiali Jej swoje ofiarowanie, poprzedzając je spowiedzią i Komunią świętą (por. Pisma, 1216). Wtedy, po oczyszczeniu nade wszystko sumienia, możesz nie tylko zdobyć pokój wewnętrzny, ale i wesele oraz świadomość „że żadne krzyże ani wewnętrzne, ani zewnętrzne spotkać ciebie nie mogą bez wiedzy i zezwolenia Bożego, zezwolenia naprawdę kochającego Ojca w niebie, który tylko to dopuszcza, co się przyczynia do dobra dusz na całą wieczność” (tamże).
Ja: Zastanawiałem się, co odróżnia rycerską przysięgę według św. Ojca Maksymiliana od innych ślubowań. Kolejne już potwierdzenie dostałem na ostatnim spotkaniu naszej rycerskiej grupy: różnica tkwi w istocie Rycerstwa Niepokalanej. Św. Ojciec Maksymilian – jak mogliśmy wtedy przeczytać – pozostawił po sobie dwa teksty (choć znalazłem i trzeci, mniejszy), w których wprost zastanawia się nad fundamentalną i przewodnią cechą Jej Rycerstwa. Wynika z nich jasno, że istotą Rycerstwa Niepokalanej – więc też wyróżnikiem naszego zaprzysiężenia – „jest bezgraniczne oddanie się Niepokalanej” (Pisma, 560; por. n. 1139 i 1195).
Rycerz: I na to ma wskazywać sama nazwa naszego Rycerstwa: „Rycerstwo Niepokalanej”. A i wypowiadane słowa przysięgi rycerza Niepokalanej są tego wyrazem. Nasze ślubowanie to nic innego jak Akt oddania, zwany również Aktem poświęcenia się Niepokalanej, kładący nacisk na „bycie Niepokalanej pod każdym względem całkowicie” – „abyś mnie całego i zupełnie… cokolwiek Ci się podoba” (Pisma, 1195).
Ja: Boję się wielkich słów, a w swojej małości i grzeszności uciekam się do mniej zobowiązujących sformułowań.
Rycerz: Choć – przykro to stwierdzić – taka postawa kłóci się z byciem niezwykłym rycerzem. Jednak dobrze, abyś uświadomił sobie, że nie chodzi tu o wypowiadane formuły, ale o akt woli: „U nas zawsze się wyjaśnia, że żadna formuła aktu nie została ustalona i że nawet nie zachodzi potrzeba dokonania aktu zewnętrznego, lecz że do oddania się w ręce Niepokalanej i do ofiarowania siebie jako narzędzie w Jej rękach w celu nawrócenia
i uświęcenia wszystkich – to, co stanowi istotę Rycerstwa Niepokalanej – wystarcza akt czysto wewnętrzny” (Pisma, 168).
Ja: Cieszy mnie to stwierdzenie mistrza, ponieważ wielu skarży się na przestarzałość Maksymilianowskich terminów. Wiem, że w niektórych krajach zmieniają słowa Aktu i skracają sformułowania, aby bardziej odpowiadał dzisiejszej mentalności i wrażliwości. Wielu też rycerzy wychowało się pod skrzydłami innych Świętych, którym były bliższe inne (często własne) formy oddania.
Rycerz: Nie zachęcałbym ciebie do przekreślania tekstu oddania się Niepokalanej według św. Ojca Maksymiliana, bo wyraża on jaśniej i pełniej, na czym polega bycie niezwykłym rycerzem Niepokalanej. Jednak i on sam podpowiada, że „oddać się Niepokalanej możemy w różnoraki sposób
i oddanie to możemy wyrazić różnymi słowami, a nawet wystarczy jedynie wewnętrzny akt woli, bo ten właściwie zawiera istotę naszego oddania się Niepokalanej” (Pisma, 1197). Dlatego Ojciec Kolbe proponuje, aby raz uczyniony Akt oddania się na własność Niepokalanej był często odnawiany „choćby tylko wezwaniem «Maryja»” i zaraz doda: „Dobrze też umówić się z Nią, że chociażbyśmy zapomnieli Jej cokolwiek oddać, to samo staranie się wykonania tego dobrze jest już oznaką, że to dla Niej czynimy” (Pisma, 1213).
Ja: Nasz niezwykły Rycerzu Maksymilianie, pomagaj mi za każdym razem, gdy będę odnawiał moją rycerską przysięgę, aby nie tylko była godnie wypowiedziana, ale by wyrażała prawdziwy akt mojej woli i bezgraniczne oddanie się Niepokalanej z czystej i doskonałej miłości. ■