PRZEDRUK Z „RYCERZA NIEPOKALANEJ” Z 1924 ROKU
Było to dnia 13 marca bieżącego roku. Jechałem właśnie do Warszawy. Naprzeciw mnie siedziała poczciwa sobie żydówka, obok niej jakiś facet również mojżeszowego wyznania, po owej zaś prawej stronie inteligientna pani, której pochodzenie zdradziło dopiero zatopienie się w żargonowej gazecie. Skończyłem mój brewiarz, oglądałem dziennik i westchnąwszy do Niepokalanej szukałem – zaczepki: Zwracam się wreszcie do owego młodziana.
– Czy pan jest izraelitą?
– Tak jest.
– A z jakiej frakcji politycznej?
– Ja jestem sjonistą [syjonistą].
– Czy mógłby mi pan więc wyjaśnić cele sjonizmu?
– Pan to już musi wiedzieć.
– Tak, słyszałem wiele o sjonizmie, ale chciałbym właśnie z ust samego sjonisty o tem się dowiedzieć.
Owa inteligentna osoba, która widocznie dzieliła poglądy młodziana, wtrąciła się też do rozmowy dowodząc, że celem sjonistów jest odzyskać ojczyznę dla rozproszonych żydów.
– Ależ wy się w Palestynie nie pomieścicie, zauważyłem, więc sjonizm zapewne obszerniejszy sobie plan zakreślił?
Dowodzili że nie, następnie odróżniali sjonistów jako „postępowych” w przeciwieństwie do ortodoksów „pobożnych”, „klerykalnych”.
– I którzy z nich mają słuszność? – zapytałem.
– Prawdy ustalić nie można, bo ona zmienia się z czasem, twierdziła owa pani, tak na przykład przedtem było prawdą, że słońce kręci się wokoło ziemi, a teraz po Koperniku prawdą jest, że właśnie ziemia dookoła słońca się obraca, i nie wiemy, jak będzie potem. Więc prawda jest zmienna.
– Proszę pani, ile jest dwa i dwa?
– Cztery.
– A ile było przed 100 laty?
– Też cztery.
– A za 1000 lat ile będzie?
– …. Tak, ale to się tyczy tylko prawd matymatycznych.
– Czy całość jest większa, czy też mniejsza od części?
– Oczywiście, że zawsze będzie większą, ale i to jest już prawda matematyczna. Weźmy jednak taką rzecz: mówimy, że ten papier jest biały, a przecież kolor to jest wrażenie,
jakie odnosi nasze oko.