Chociaż mam już swoje lata, ciągle uczę się i ćwiczę w tym, aby nie zostawiać rzeczy do zrobienia na ostatnią chwilę. Jednym z powodów odkładania spraw na później (poza lenistwem) jest złudne przekonanie, że „jutro będzie lepszy dzień”, że „jutro lepiej to zrobię” albo „będę miał lepszy pomysł, jak wykonać to czy inne zadanie”. Dzisiejsza psychologia wprowadziła nawet poważnie brzmiący termin – „prokrastynacja”, który odnosi się do postawy zwlekania, ociągania się, odkładania spraw na później. Jest to swego rodzaju wada, z którą wiele osób na co dzień się zmaga.
Czasem problemem jest naiwna „filozofia”, która mówi: co masz zrobić dzisiaj, zrób pojutrze – będziesz miał dwa dni wolnego. Wydaje mi się, że właśnie takie podejście przyświecało mi, gdy byłem jeszcze dzieckiem. Często zdarzało mi się odkładać np. prace domowe na później, żeby mieć trochę czasu na zabawę, grę w piłkę czy sklejanie modeli statków.
Któregoś razu sympatycznie spędziłem weekend, zajmując się wszystkim oprócz pracy domowej. W poniedziałek rano, gdy tato poszedł już do pracy, a mama właśnie zbierała się do wyjścia, przypomniałem sobie, że miałem nauczyć się na pamięć 10 przykazań. Niby nic wielkiego, ale w tamtym momencie nie wiedziałem nawet, gdzie można je znaleźć. Do akcji wkroczyła „Babcia z góry” – babcia Marysia od niezwykłego różańca, o którym wspominałem jakiś czas temu. W tym dniu, na szczęście, lekcje rozpoczynałem później, miałem więc trochę czasu na naukę. Babcia skrupulatnie odpytywała mnie, poprawiała i powtarzała ze mną do skutku, aż się nauczyłem. Nie trwało to długo i może właśnie to był powód, dla którego zaświtało mi w głowie pytanie:
czy nie mogłem nauczyć się tego wcześniej, od razu po lekcji?
Odkładanie rzeczy na później, jak już pisałem, jest jakąś iluzją, że jutro będzie lepszy czas na zrobienie tego co trzeba. Czasem jest to po prostu pokusa zwlekania i odkładania, zwłaszcza gdy chodzi o rzeczy ważne, odnoszące się do życia dzisiejszego i wiecznego.
W tym roku wraz z „Rycerzem Niepokalanej” chcemy przejść drogę 10 przykazań.
Są one fundamentem naszej wiary, budującym relacje z Panem Bogiem. Dla każdego z nas są one również zadaniem na każdy dzień. Nie wystarczy znać ich na pamięć.
Zostały nam dane, by nimi żyć, by się nimi kierować jak znakami, które prowadzą nas do zbawienia. Na tej drodze ewidentną pokusą jest odkładanie życia według przykazań na pojutrze, żeby mieć …dwa dni wolnego. Przykazania Boże odnoszą się do naszego dzisiaj. Mam nadzieję, że tegoroczny „Rycerz Niepokalanej” będzie nas wszystkich utwierdzał w tym przekonaniu. Niech na tej drodze towarzyszy nam Niepokalana Matka Boga i św. Ojciec Maksymilian, który na później swych zadań nie odkładał. ■