Eden, 14 sierpnia 2024 roku
Najdroższy Człowieku…
Sporo czasu upłynęło – przynajmniej z twojej, ziemskiej perspektywy – od ostatniego mego listu. Wahałem się, czy czas ziemskich wakacji sprzyja poruszaniu ważkich i trudnych tematów. Ponieważ rzecz dotyczy spraw ważnych, sądzę, że nie ma co odkładać ich na później.
Dobrze wiesz, że Ja wszystko widzę i wszystko pamiętam. Pamiętam zdarzenie, które miało miejsce na początku XX wieku, w niewielkiej miejscowości robotniczej pomiędzy Łodzią
a Zduńską Wolą. Otóż właśnie do Pabianic jakiś czas wcześniej sprowadziła się rodzina Kolbów i zamieszkała na terenie parafii pw. śś. Mateusza i Wawrzyńca przy ul. Złotej. Kolbowie mieli trzech synów: Mundka, Franka i Józka. I właśnie Mundek pewnego dnia oberwał od mamy za jakieś niedopełnienie swoich obowiązków. Zasmucony i nieco podłamany swą niezdolnością do dobra, pośpieszył do pobliskiego kościoła parafialnego, gdzie przed ołtarzem mojej Matki postanowił wylać swe żale.
Dwie korony
„Co z ciebie wyrośnie?!” – słowa matki przepełniały serce Mundka niepokojem. „Co ze mnie będzie?” – wpatrywał się chłopiec w oblicze Maryi. Nagle zobaczył Ją przed sobą z dwiema koronami w ręku. „Którą chcesz? Czerwona oznacza męczeństwo, a biała – czystość”. „Chcę obie” – wykrzyknął chłopiec i wyciągnął drżące ręce.
Z pewnością znasz późniejszy przebieg życia o. Maksymiliana. Ten pierwotny wybór – owo chłopięce Fiat pozostało w jego sercu do końca życia, które zakończyło się w głodowym bunkrze obozu koncentracyjnego. Życie o. Kolbego stało się wzorcowym przykładem heroicznej miłości, posuniętej aż po zatratę siebie. Właśnie ta miłość stała się dla niego przestrzenią realizowania czystości. Miłość mu wszystko wyjaśniła – twórcza miłość nadała mu kierunek. Owo podwójne nasycenie: Chrystus i Niepokalana. Dla Nich miłość, posunięta aż do męczeństwa, przejawiała się także w czystości, która była wypadkową dwóch postanowień: oddania siebie Niepokalanej i oddania Jej do dyspozycji swego czasu i sił.
Skromność
Skromność – naskórek duszy. Jakże łatwo, naruszając naskórek, nawet maleńkim zadraśnięciem, zainfekować całą duszę skażeniem nieczystości. Właśnie dlatego trzeba ci, Człowieku, pielęgnować tę bramę czystości, by żadne skażenie nie zdołało przeniknąć do serca. Niepokalana – ideał, który św. Maksymilian uczynił programem swego życia. Ona stała się dla niego miłością wysublimowaną, dla której gotów był na każdą ofiarę, byle zachować swą duszę tylko dla Jej wglądu.
Czystość to męczeństwo
W zakres pojęcia „czystość” wchodzi wiele różnych elementów: obraz, słowa, myśli i działania. W każdym z tych elementów jesteś, Najdroższy Człowieku, w mocy mojego przykazania, zobowiązany do zachowania swej nieskazitelności. Ale jak?
Na najniższym poziomie możesz podejmować wysiłek woli, który usprawni i zaprawi twoje pragnienie czystości i zabiegania o nią, aż po zdolność do poniesienia męczeństwa w imię zachowania tej wartości: „Jeszcze nie opieraliście się przeciw grzechowi aż do przelania krwi”.
Na drugim poziomie możesz, Człowieku, znaleźć w sobie sens czystości – poświęcenia swych sił i czasu dla Mnie. Ja sam mogę stać się ideą-wartością, dla której zechcesz oddać całe swe życie.
Najwyższy poziom jest dziełem mojej łaski. Czystość staje się sposobem życia. Ja obejmuję ciebie „programem ochrony”, a on jest w całej pełni moim narzędziem prawdy, dobra i piękna.
Bez kompromisów
Twoja logika czasem idzie na skróty: jeśli nie można czegoś dosięgnąć – trzeba to obejść. Mój Drogi, kto cię ustanowił panem, byś „udoskonalał” moją Ewangelię i moje przykazania. Nie mogę nadziwić się, jak próbujesz czarne nazywać białym i wprowadzić równość pomiędzy normalność i patologię. Nie łudź się – co było już dawno obrzydliwością w moich oczach, nie zyska statusu normalności. Nie ogłaszałem amnestii dla twoich cielesnych słabości, rozwiązłości, dewiacji czy partnerstwa w miejsce sakramentalnego małżeństwa. Nie łudź się – ci, którzy idą za takimi nowinkami, są w błędzie i chodzą po skraju przepaści wiecznej.
Dobre zawody
W dobrych zawodach wystąpić. Dobiec do mety z nienaruszonym depozytem wiary,
z Pismem Świętym w ręku bez powyrywanych niewygodnych stron – oto cel życia chrześcijańskiego. Nawróć się, gdyż wkrótce przyjdę i upomnę się o moje przykazanie: Nie cudzołóż. Skarcę ciebie i postawię ci przed oczy to, co uczyniłeś ze świątyni mego Ducha, którą jest twoje ciało.
Jestem Miłością i Miłosierdziem – i przyjmę każdego, który chce do Mnie wrócić. Chcę cię wydobyć z dna otchłani, byś stawił się święty i nieskalany przed moim obliczem.