Credo, to znaczy – wierzę
Jezus powiedział, że nasz „Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych” (Łk 20,38).
Jednak czy wierzymy w to, że śmierć wszystkiego nie kończy? „Chrześcijańska wiara w zmartwychwstanie ciała od samego początku spotykała się z niezrozumieniem i sprzeciwem. Doświadczył tego sam apostoł Paweł, gdy zaczął głosić Ewangelię na Areopagu w Atenach: «Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu – opowiadają Dzieje Apostolskie – jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: ‘Posłuchamy cię o tym innym razem’» (17,32)” – zauważał św. Jan Paweł II w katechezie 4 listopada 1998 roku. I tak jest nadal.
Śmierć bowiem pozostaje w sferze codziennego doświadczenia, wskrzeszenie umarłych natomiast w obszarze wiary.
Prawdy o zmartwychwstaniu nie można nakazać ani też doświadczyć, trzeba ją przyjąć w wierze, a kiedyś doświadczyć. Wielu jej jednak nie przyjmuje. Nie wierzą oni,
że Chrystus zmartwychwstał i że oni też zmartwychwstaną. Żyją, jakby śmierć kończyła wszystko, jakby po niej nie było nic a nic, pustka, nicość.
Św. Paweł przedstawił zasadę życia tych, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie: „Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy” (1 Kor 15,32), argumentując wcześniej na korzyść tej prawdy. „Jeżeli zatem – pisał – głosi się, że Chrystus zmartwychwstał, to dlaczego twierdzą niektórzy spośród was, że nie ma zmartwychwstania? Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara. (…) Skoro umarli nie zmartwychwstają, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara i aż dotąd pozostajecie w swoich grzechach. Tak więc i ci, co pomarli w Chrystusie, poszli na zatracenie. Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania” (1 Kor 15,12-19).
Ponieważ Chrystus zmartwychwstał, również i my zmartwychwstaniemy. Zmartwychwstanie Jezusa nie jest odizolowanym wydarzeniem. Stanowi ono początek i antycypację powszechnego wskrzeszenia umarłych. Jezus jest jako pierwszy, ale nie jedynie i nie ostatni. Wiara w zmartwychwstanie nie jest więc wynikiem filozoficznej spekulacji. Opiera się ona na wydarzeniu historycznym, czyli na zmartwychwstaniu Jezusa. Bóg Ojciec jest wierny miłości, którą kocha swojego Syna, Jezusa Chrystusa, i nie pozwolił Mu pozostać w grobie, ale przywrócił Go do życia. Bóg nie pozwoli zginąć niczemu, co kocha. A ponieważ kocha bezgranicznie człowieka, i kocha go mimo jego licznych upadków, przywraca go do życia duchowego – przez dar przebaczenia grzechów, i do życia cielesnego – przez dar wskrzeszenia z martwych. Bóg wskrzesza go w jego ciele, wszak jest On też Stwórcą ciała.
Zmartwychwstanie jest więc faktem wiary. Żyje ona ze zmartwychwstania Chrystusa i przepowiada wskrzeszenie wszystkich na Sąd – jednych na życie wieczne, drugich zaś na potępienie. Pojawia się wiele pytań odnoszących się do sposobu zmartwychwstania. Jezus wprawdzie mówi, że „ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania” (Łk 20,35-36).
W jaki sposób zrozumieć te słowa? Jakie będzie nasze ciało przy zmartwychwstaniu? Jezus sugeruje, że więź pozostanie, że nie zniknie bliskość, przyjaźń; lecz coś ulega zmianie, bo nie będą się żenić, „ani za mąż wychodzić”.
Na różne sposoby próbowano sobie wyobrazić ciało duchowe czy stan po zmartwychwstaniu. Wiele było i jest spekulacji w tym temacie. Nie warto się nimi zajmować, bo nie wnoszą nic istotnego. Nie rozwiązują one problemu. Jest to przykryte tajemnicą. Nie stać nas na to, aby wznieść się poza kategorie czasu i przestrzeni. Między życiem na ziemi a życiem po śmierci, czyli tzw. innym światem, istnieje przepaść nie do przekroczenia przez człowieka – ograniczonego, skończonego i niezdolnego do zrozumienia tego, czego „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć” (1 Kor 2,9).
W tym samym Liście Paweł jakby jednak chciał uchylić rąbka tajemnicy, pisze: „Zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne – powstaje chwalebne; sieje się słabe – powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe – powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie, powstanie też ciało niebieskie” (1 Kor 15,42-44).
Osłabienie wiary w cielesne zmartwychwstanie ma swoje następstwa w różnych przejawach wykorzystania ciała, które poniżają godność ludzką, czy w formach ubóstwiania ciała, fizycznie sprawnego czy pięknego, a marginalizowanie starości i choroby.
Wskrzeszenie przywróci nas do życia w naszym ciele, lecz będzie to ciało duchowe, „niebieskie”. Katechizm mówi, że prawda ta „przekracza naszą wyobraźnię i nasze rozumienie jest dostępne tylko w wierze”, ale że „udział w Eucharystii daje nam już zadatek przemienienia naszego ciała przez Chrystusa” (KKK 1000). „W Eucharystii – uczył św. Jan Paweł II w cytowanej katechezie – pod postaciami chleba i wina, Jezus daje nam swoje ciało ożywione przez Ducha Świętego i ożywiające nasze ciało, byśmy całym naszym jestestwem, duchem i ciałem, mogli uczestniczyć w Jego zmartwychwstaniu i chwale. Ireneusz z Lyonu pisze: «Podobnie jak chleb, który jest owocem ziemi, kiedy zostało nad nim przywołane Boże błogosławieństwo, nie jest już zwykłym chlebem, lecz Eucharystią, złożoną z dwóch rzeczywistości, jednej ziemskiej, a drugiej niebieskiej, tak też i nasze ciała przyjmujące Eucharystię nie są już zniszczalne, od chwili, kiedy noszą w sobie zarodek zmartwychwstania» (Adversus haereses, 4, 18, 4-5)”. ■