„A wy za kogo Mnie uważacie?”

Jezus jest Synem Bożym, który przyszedł do nas w ludzkiej naturze.
To Zbawiciel i Dobry Pasterz, który oddał za nas życie na Krzyżu i który pozostaje z nami aż do skończenia świata.
A kim Jezus jest dla mnie?

Jezus mnie rozumie

Dla każdego chrześcijanina Jezus jest kimś najważniejszym. Jest Bogiem i Zbawicielem. Jest Drogą, Prawdą i Życiem. Każdy z nas na swój niepowtarzalny sposób przeżywa więź z Jezusem. Jedni są Nim zafascynowani i pragną Go wiernie naśladować. Inni się Go boją i się przed Nim chowają. Jeszcze inni mają wobec Niego magiczne oczekiwania.
Liczą na to, że On ich uratuje nawet wtedy, gdy Go nie słuchają, bo jest przecież miłosierny. To, co nas łączy z Jezusem, na ile korzystamy z Jego zbawiennej pomocy i na ile Go naśladujemy, zależy od tego, w jaki sposób każdy z nas widzi Jezusa i jaką rolę przypisuje Mu w swoim własnym życiu. To dlatego Jezus pytał wprost swoich uczniów: „A wy za kogo Mnie uważacie?”. To samo pytanie kieruje On do Ciebie i do mnie. Mam różne odpowiedzi na pytanie o to, kim dla mnie jest Jezus. To przecież Ktoś, kogo nie jesteśmy w stanie do końca opisać w najbardziej nawet szczegółowych podręcznikach do teologii. Warto jednak stawiać sobie pytanie o to, co dla nas jest najważniejsze w odniesieniu do Jego Osoby. Od wielu lat odpowiedź najważniejsza i najkrótsza, jaką noszę w sercu, jest następująca: Jezus to Ten, który mnie rozumie, kocha i uczy kochać.
Zbawiciel jest dla mnie najpierw Tym, który mnie rozumie. On rozumie mnie we wszystkim i w każdej sytuacji. Gdy czytam Ewangelię, to upewniam się, że Jezus jest nie tylko prawdziwym Bogiem, lecz także prawdziwym Człowiekiem. On doświadczał wszystkich ludzkich potrzeb. Czuł głód i zmęczenie. Przeżywał wzruszenie i radość, a także trwogę i dotkliwe poczucie osamotnienia. W Ogrójcu przeżywał tak silny strach przed czekającym Go cierpieniem, że się aż krwią pocił. Cieszył się ludźmi, którzy byli szlachetni i zachwyceni Jego miłością, ale też miał kontakt z ludźmi podłymi, którzy postanowili Go śmiertelnie skrzywdzić.
Jezus wiedział, co działo się w sercu każ­dego człowieka, którego spotykał. Również o mnie wie On wszystko i we wszystkim mnie rozumie. Zbawiciel zna mnie od dnia mojego poczęcia. Wie, co działo się ze mną wtedy, gdy byłem jeszcze w łonie mojej matki. Chrystus wie o moich słabościach i grzechach. On najlepiej zna moje uzdolnienia
i silne strony. On wie o wszystkich moich radościach i nadziejach, a także o moich niepokojach i lękach. Jezus zna moje myśli, przeżycia i pragnienia. On zna nie tylko wszystkie moje czyny, lecz także wie, jakie są motywy moich zachowań i jakie zewnętrzne uwarunkowania towarzyszą temu, co czynię. On nie tylko objawia mi swojego Ojca niebieskiego, lecz także objawia mi prawdę o mnie samym. To dzięki Jezusowi wiem, że po grzechu pierworodnym łatwiej jest mi czynić zło, którego nie chcę, niż dobro, którego szczerze pragnę. Przy Nim czuję się rozumiany i bezpieczny w każdej sytuacji. To Jezus pomaga mi uznawać całą prawdę o mnie – radosną i bolesną. To przy Nim uczę się robić sobie uczciwy rachunek sumienia, czuwać i nawracać się do świętości, czyli do stawania się coraz bardziej podobnym do Niego na mój niepowtarzalny sposób. To On jest dla mnie wzorem człowieczeństwa, a jednocześnie moim najlepszym przyjacielem i wychowawcą.

Jezus mnie kocha

Jezus to Ktoś jedyny w historii ludzkości, kto jest samą Miłością. Przeszedł przez życie w ludzkiej naturze, wszystkim czyniąc dobro.
Stał się podobny do nas we wszystkim oprócz grzechu. Został skrzywdzony najbardziej
w historii ludzkości, a mimo to właśnie On kocha najbardziej. Ani ja, ani nikt z nas nie wymyśliłby Boga, który przychodzi do nas osobiście w ludzkiej naturze, chociaż z góry wie, że Go zabijemy.

Ten i inne teksty czytaj dzięki prenumeracie

Zajrzyj do nas na FB