Dostrzec szczęście w ubóstwie

Jak trudno…

Jak trudno dostrzec w ubóstwie szczęście. Pragniemy, zdobywamy, pomnażamy dobytek, zamartwiamy się brakami materialnymi – jednym słowem: nie chcemy być ubodzy. A gdy posiadamy nawet wiele, to żyjemy w strachu przed utratą tego dobra. Wydaje się to zrozumiałe, wszak chodzi o zabezpieczenie życia swojego i swoich bliskich. Nie chcemy być przecież ciężarem na barkach innych.
Co gorsza, postawa zabezpieczania się dominuje także u wielu chrześcijan w relacjach z Bogiem. Przywiązując się do najmniejszych rzeczy, wcale nie zauważamy tego, co On sam chce nam zaproponować. Ciągle prześladuje nas pełne miłości spojrzenie Chrystusa, które odprowadza nasze smutne, odchodzące oblicze (por. Mk 10,21-22).
Błogosławieństwo Jezus Chrystus od dwóch tysięcy lat prowokacyjnie nam odpowiada i podpowiada: „Błogosławieni ubodzy w duchu…”. Spró­bujmy teraz przyjrzeć się bliżej temu stwierdzeniu i zacznijmy od wyjaśnienia terminów – kim są owi ubodzy i co to znaczy: „ubodzy w duchu”.
• Ubodzy •

W języku greckim zostało użyte słowo ptōchoi, które zgodnie ze słownikiem dosłownie oznacza ludzi potrzebujących wsparcia materialnego: pierwotnie tak określano żebrzących, później biedaków, ubogich, nędzników. Z czasem nabrało znaczenia przenośnego na podkreślenie prostoty lub mizernego stanu.
Zobaczmy, jak zmienia się nasza lektura, gdy wstawimy choćby określenie „żebrak”: „szczęśliwi żebrzący w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie”.
Czy nie mówi to także o naszej postawie wobec Boga? Czy chrześcijanin nie klęka codziennie przed swoim Panem, żebrząc
w natrętnych błaganiach o miłość, nadzieję czy zmiłowanie?
Benedykt XVI, pochylając się w swoich rozważaniach nad tajemnicą Jezusa Chrystusa, za głosem współczesnej egzegezy biblijnej czyta pierwsze Błogosławieństwo w starotestamentalnej kategorii ‘anāwîm: „W czasach okupacji Judei przez Babilończyków za ubogich trzeba było uważać 90% mieszkańców Judei; po wygnaniu, w następstwie fiskalnej polityki Persów, nadal panowała tam dramatyczna sytuacja materialna. Nie można już było podtrzymywać dawnej wizji, że sprawiedliwemu dobrze się powodzi, a ubóstwo jest konsekwencją złego życia (związek:
postępowanie – powodzenie). Teraz Izrael widzi bliskość Boga właśnie w swym ubóstwie; uznaje, że właśnie ubodzy są w swej pokorze bliscy Serca Bożego, w przeciwstawieniu do pychy bogatych, którzy budują tylko na sobie”.

Ten i inne teksty czytaj dzięki prenumeracie

Zajrzyj do nas na FB