Szóste przykazanie chroni człowieka przed seksualnością nieczystą i przed cierpieniem, do którego prowadzi.
Współżycie seksualne jest czyste jedynie między kochającymi się małżonkami. Jest ono wtedy najbardziej intymnym sposobem potwierdzania ich wzajemnej bliskości, zaufania, wdzięczności, a także potwierdzeniem tego, że obydwoje pragną mieć ze sobą dzieci.
Przedmałżeńskie i pozamałżeńskie kontakty seksualne są wielkim złem moralnym. Prowadzą do wikłania się w grzechy ciężkie, do niszczenia więzi międzyludzkich i do zerwania przyjaźni z Bogiem.
Seksualność to dar i zadanie
Seksualność to wyjątkowo osobisty i powodujący długotrwałe konsekwencje sposób kontaktu z drugą osobą. Niedobrze jest człowiekowi być samemu. To dlatego wszystko w nas woła o kontakt z drugą osobą. Kontakt seksualny to coś nieporównywalnie bardziej wiążącego niż podanie dłoni, przytulenie czy pocałunek. Seksualność kobiety jest bardziej skupiona na budowaniu trwałego związku i na wzmacnianiu więzi emocjonalnej. Seksualność mężczyzny jest bardziej skupiona na doznaniach wzrokowych i na szukaniu kontaktu fizycznego. Kobiety łatwiej się zakochują i wiążą emocjonalnie, a mężczyźni łatwiej się pobudzają fizycznie. Łatwiej też ulegają pożądaniu.
Seksualność – podobnie jak emocje – to jedna ze sfer, która mówi nam prawdę o całej naszej sytuacji życiowej. Obowiązuje tu zasada: powiedz mi, co dzieje się w twojej sferze seksualnej, a ja powiem ci, co się dzieje z tobą i z całym twoim życiem.
Dla ludzi dojrzałych i szczęśliwych seksualność to jeden ze sposobów wyrażania miłości małżeńskiej oraz miejsce odpowiedzialnego przekazywania życia. Natomiast ludzie wyuzdani ulegają pożądaniu. Popadają
w rozwiązłość. Potrafią molestować, gwałcić, wykorzystywać seksualnie dzieci i inne osoby, które nie potrafią się bronić. W sposób niemoralny i wypaczony korzystają z daru seksualności. Może to prowadzić do erotomanii, chorób wenerycznych czy do zabijania poczętego dziecka. Przyjemność seksualna staje się wręcz patologicznie atrakcyjna dla człowieka, który nie doświadcza miłości i który nie kocha.
Nieczystość niszczy człowieka i jego więzi
Obserwacja ludzkich losów potwierdza, że seksualność dla jednych ludzi jest błogosławieństwem, a dla innych okazuje się wręcz przekleństwem. Seksualność rani i rozczarowuje wtedy, gdy staje się nieczysta. To dlatego od początku historii Stwórca przestrzega nas przed wszelkimi formami seksualności nieczystej: „Nie będziesz cudzołożył!” (Wj 20,14; Pwt 5,17). Pan Jezus pragnie, byśmy w radykalny sposób usuwali przyczyny nieczystości, i dlatego stwierdza: „Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią
cudzołóstwa” (Mt 5,27-28).
Cudzołóstwo jest wyjątkowo ciężką formą nieczystości. Oznacza ono niewierność małżeńską. „Gdy dwoje partnerów, z których przynajmniej jeden jest w związku małżeńskim, nawiązuje stosunki płciowe, nawet przelotne, popełniają oni cudzołóstwo” (KKK 2380).
Poważnym złem moralnym i ciężką winą jest nie tylko cudzołóstwo, lecz także każda forma rozwiązłości seksualnej. Polega ona na „nieuporządkowanym pożądaniu lub nieumiarkowanym korzystaniu z przyjemności cielesnych. Przyjemność seksualna jest moralnie nieuporządkowana, gdy szuka się jej dla niej samej w oderwaniu od nastawienia na prokreację i zjednoczenie” (KKK 2351). Przejawia się ona w postaci nierządu wtedy, gdy dochodzi do cielesnego zjednoczenia między wolnym mężczyzną i wolną kobietą poza małżeństwem. Nierząd jest „w poważnej sprzeczności z godnością osoby ludzkiej i jej płciowości w sposób naturalny podporządkowanej dobru małżonków, jak również przekazywaniu życia i wychowaniu dzieci. Poza tym nierząd jest poważnym wykroczeniem, gdy powoduje deprawację młodzieży” (KKK 2353).
Jedną z form uwikłania w nieczystość jest masturbacja. „Przez masturbację należy rozumieć dobrowolne pobudzanie narządów płciowych w celu uzyskania przyjemności cielesnej. Zarówno Urząd Nauczycielski Kościoła wraz z niezmienną Tradycją, jak i zmysł moralny chrześcijan stanowczo stwierdzają, że masturbacja jest aktem wewnętrznie i poważnie nieuporządkowanym” (KKK 2352).
Obok cudzołóstwa i nierządu również oglądanie pornografii stanowi wielkie zło moralne i jest poważnym przejawem deprawacji. „Pornografia polega na wyrwaniu aktów płciowych, rzeczywistych lub symulowanych, z intymności partnerów, aby w sposób zamierzony pokazywać je innym. Znieważa ona czystość, ponieważ stanowi wynaturzenie aktu małżeńskiego. Narusza poważnie godność tych, którzy jej się oddają (aktorzy, sprzedawcy, publiczność), ponieważ jedni stają się dla drugich przedmiotem prymitywnej przyjemności i niedozwolonego zarobku. Pornografia jest ciężką winą” (KKK 2354).
Nie mniej dramatyczną formą zła moralnego jest prostytucja. „Narusza ona godność osoby, która oddaje się prostytucji, stając się przedmiotem przyjemności cielesnej kogoś drugiego. Ten, kto płaci, grzeszy ciężko przeciw sobie samemu; niszczy czystość, do której zobowiązuje go chrzest, i znieważa swoje ciało, świątynię Ducha Świętego” (KKK 2355).
Szczególnie okrutną formą nieczystości jest gwałt seksualny. Oznacza on „wtargnięcie przemocą w intymność płciową osoby. Jest naruszeniem sprawiedliwości i miłości. Rani on głęboko prawo każdego człowieka do szacunku, wolności oraz integralności fizycznej i moralnej. Wyrządza poważną krzywdę ofierze i może wywrzeć piętno na całym jej życiu. Jest zawsze czynem wewnętrznie złym. Jeszcze poważniejszy jest gwałt popełniony przez rodziców lub wychowawców na dzieciach, które są im powierzone” (KKK 2356).
Podobnie wszelkie „akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane” (KKK 2357). Prowadzą one do erotomanii oraz do wikłania innych osób w skrajnie niemoralne więzi. Ponadto uleganie skłonnościom seksualnym wielokrotnie częściej niż w przypadku osób heteroseksualnych prowadzi do pedofilii.
Błogosławieni czystego serca
Najlepszym sposobem ochrony przed wszelkimi formami nieczystości w sferze seksualnej jest trwanie w potrójnej miłości: do Boga, do samego siebie i do bliźniego.
Miłość najlepiej chroni człowieka przed iluzją, że seksualna przyjemność wystarczy mu do szczęścia. Im bardziej ktoś kocha, tym łatwiej przychodzi mu odnosić się do siebie i do innych ludzi w sposób czysty. „Czystość domaga się osiągnięcia panowania nad sobą, które jest pedagogią ludzkiej wolności. Alternatywa jest oczywista: albo człowiek panuje nad swoimi namiętnościami i osiąga pokój, albo pozwala zniewolić się przez nie i staje się nieszczęśliwy” (KKK 2339).
Czystość jest powołaniem wszystkich ludzi: dzieci, młodzieży, narzeczonych, małżonków, osób stanu wolnego, a także osób, które żyją same po śmierci małżonka. Warunkiem przygotowania się narzeczonych do szczęśliwego, wiernego i trwałego małżeństwa jest zachowanie przez nich seksualnej wstrzemięźliwości. „Poddani w ten sposób próbie, odkryją wzajemny szacunek, będą uczyć się wierności i nadziei na otrzymanie siebie nawzajem od Boga. Przejawy czułości właściwe miłości małżeńskiej powinni zachować na czas małżeństwa. Powinni pomagać sobie wzajemnie we wzrastaniu w czystości” (KKK 2350).
Człowiek czysty – duchowny czy świecki – wie, że współżycie seksualne „jest podporządkowane miłości małżeńskiej mężczyzny i kobiety” (KKK 2360) i że „urzeczywistnia się ono w sposób prawdziwie ludzki tylko wtedy, gdy stanowi integralną część miłości, którą mężczyzna i kobieta wiążą się z sobą aż do śmierci” (FC 11). To właśnie dlatego współżycie seksualne jest czyste i błogosławione jedynie między wzajemnie kochającymi się małżonkami. „Miłość małżeńska mężczyzny i kobiety powinna spełniać podwójne wymaganie: wierności i płodności” (KKK 2363).
Człowiek czysty wie, że kochać nie znaczy współżyć i że współżycie seksualne nie jest istotą miłości. Poza małżeństwem czy przed małżeństwem jest wręcz zaprzeczeniem miłości i w radykalny sposób oddala od miłości.
To szóste, a nie pierwsze przykazanie
Im bardziej ktoś nie radzi sobie z pierwszymi pięcioma przykazaniami, tym większe będzie miał problemy z mądrym kierowaniem seksualnością. Dla tych, którzy nie kochają, seksualność – podobnie jak alkohol czy narkotyk – jawi się jako coś chorobliwie atrakcyjnego, jako jedyna droga do „szczęścia”. W takiej sytuacji trudno o racjonalne myślenie, o wyciąganie wniosków z dramatów innych ludzi czy o rozumienie norm moralnych, które chronią nas przed krzywdami w sferze seksualnej.
Przykazanie VI jest bezpośrednią konsekwencją dwóch poprzednich przykazań, gdyż broni ono rodzinę oraz zdrowie i życie człowieka. Mądre kierowanie seksualnością jest szczególnie trudne dla tych, którzy
nie doświadczają miłości w domu rodzinnym, albo którzy – jak Adam – błądzą i chowają się przed Bogiem. Szóste przykazanie nie sprzeciwia się przyjemności ani nie traktuje seksualności jako czegoś grzesznego, lecz pomaga człowiekowi kierować seksualnością, żeby nie wyrażała ona niczego innego, jak tylko czystą i odpowiedzialną miłość małżeńską i rodzicielską. ■