Podziękowania Najświętszej Maryi Pannie, św. Maksymilianowi i naszym świętym Orędownikom
Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów
wraz z Redakcją „Rycerza Niepokalanej” pragną podziękować Księżom Proboszczom
za zaproszenie i możliwość promocji naszego miesięcznika w swoich parafiach.
Gościli nas:
O. Paweł Kaczmarski OFMConv, par. pw. Podwyższenia Świętego Krzyża
w Kołobrzegu,
O. Daniel Pliszka OFMConv, par. pw. Świętego Krzyża
w Inowrocławiu.
Jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie i ogromną życzliwość. Bóg zapłać!
Szczęść Boże! Do Rycerstwa wstąpiłam w 2018 roku jako osoba dorosła. Wychowywałam się w rodzinie katolickiej. Uczęszczałam na lekcje religii, ale wcześniej
nie słyszałam o Ojcu Kolbem. W domu mojej babci wisiały pamiątkowe obrazki z Niepokalanowa, ale jako dziecko nie interesowałam się historią rodziny.
Wydarzenia ostatnich lat, a zwłaszcza to, co próbuje się na siłę wprowadzić jako normę, oraz postępująca ateizacja młodych, zwróciły moją uwagę na konieczność zachowania pamięci o naszych przodkach. Niedawno zaczęłam czytać wspomnienia siostry mojej drugiej babci z jej dzieciństwa. Jakież było moje radosne zaskoczenie, gdy przeczytałam, że w domu moich pradziadków, mieszkających prawie 100 lat temu
w okolicach Grodna, były polskie książki, prasa katolicka, właśnie „Rycerz Niepokalanej”. Ponownie wróciłam do czytania tego czasopisma i patrzę na nie jak na nić łączącą pokolenia.
Maryjo Niepokalana! Dziękuję, że prowadziłaś moich przodków w niełatwych kolejach losu, za wiarę przekazaną mi przez rodziców. Proszę, Mamo Najdroższa, prowadź teraz nas, potomków ludzi, dla których jedyna dewiza życia, dla której warto było żyć
i umierać, to „Bóg, Honor, Ojczyzna”.
KATARZYNA
Szczęść Boże! Na początku grudnia 2021 roku moja 76-letnia ciocia Ewa
doznała udaru – nie wiadomo, jak długo przebywała nieprzytomna sama w domu. Trafiła na OIOM, potem na oddział szpitalny. Diagnoza: paraliż całego ciała, utrata mowy, wzroku; utrata pamięci i logiczności umysłu. Nawet gdy po czasie zniekształcona mowa wróciła, to rokowania były fatalne…
Postanowiłam sięgnąć po Nowennę Pompejańską, którą modliłam się raz w życiu, kilkanaście lat temu. Zamawiałam też Msze święte w intencji uzdrowienia Ewy. Najgorszy był ostatni tydzień, gdy brakowało sił i pojawiło się zwątpienie zmieszane z przygnębieniem. Było to trudne.
Już po 2-3 miesiącach modlitw Ewa
nie miała ani śladu po udarze i był to uderzający znak dla wszystkich – a szczególnie dla osób niewierzących, jest to zupełnie niewytłumaczalne po ludzku. Jej mowa i głos były całkowicie normalne, nie miała problemu z prowadzeniem długiej rozmowy. Wróciła widoczność oczu. Ewa samodzielnie dbała o siebie – myła się, ubierała, robiła zakupy, wychodziła na miasto, gotowała, samodzielnie codziennie spacerowała z psem po 2-3 km. Bez problemu czytała prasę i książki, rozwiązywała zadania maturalne, krzyżówki itp. Wróciła pamięć
ta daleka i krótsza, logiczność i jasność umysłu, a także humor. Obecny stan zdrowia jest nawet zdecydowanie lepszy, niż był jeszcze przed udarem.
Nikt, kto widzi moją ciocię Ewę, nie wierzy, że jest to osoba po udarze. Lekarze, którzy ją znają, jak i obcy wykonujący badania mówią, że nie miała prawa przeżyć tego udaru i nie są w stanie skomentować tego, co się wydarzyło. Dodam tylko, że ciocia wcześniej była osobą po nowotworze,
jednocześnie chorującą na kilka przewlekłych chorób, w tym układu oddechowego
i krążenia. Obecnie minął ponad rok od udaru. Kondycja mojej krewnej jest zadziwiająca dla wszystkich: radość, optymizm, żadnych problemów ze zdrowiem, pełna sprawność intelektualna, ruchowa i fizyczna.
WDZIĘCZNA CZYTELNICZKA
Maryjo, chcę Ci podziękować za dar życia i opiekę w całym życiu. Obiecałam, że złożę świadectwo, i przepraszam, że dopiero teraz wypełniam obietnicę. Urodziłam się jako wcześniak dwa miesiące przed planowanym porodem, w święto maryjne – odpust w parafii obok mojej parafii rodzinnej, z wagą 900 g. Lekarze dawali mi 24 godziny życia, a jeśli nawet przeżyję, to będę niepełnosprawna lub chora. Moi rodzice zawierzyli wszystko Tobie i Bogu. Przeżyłam pierwszą dobę po narodzinach, a następne dwa miesiące spędziłam w inkubatorze. Przez całe dzieciństwo miałam dobre zdrowie, jestem w pełni sprawna i totalnie zdrowa.
W szpitalach bywałam tylko na kontrolnych wizytach, tak jak wszystkie zdrowe dzieci. Dziękuję Ci, Maryjo, za ocalenie mi życia
i zdrowia oraz za wszystkie łaski, którymi mnie obdarzasz, i ochronę w trudnych sytuacjach. Dziękuję Ci również za wiarę, miłość moich rodziców i dom, jaki stworzyli dla mnie i mego rodzeństwa.
CZYTELNICZKA ■