Radość… Powiedzmy wprost: prawdziwej radości jest coraz mniej w nas i wokół nas. Radości nie należy jednak mylić z dobrym nastrojem, wesołkowatością, ironią, „głupawką”. Radość to jeden z owoców Ducha Świętego. Św. Paweł wymienia go od razu po miłości (por. Ga 5,20). Radości doświadczamy na płaszczyźnie duchowej. Być może częsty jej brak lub tandetne podróbki ukazują nam, że nasza duchowa kondycja poważnie kuleje. Co możemy uczynić, aby dotrzeć do źródeł radości w nas? Przewodniczką może nam być Maryja – „Przyczyna naszej radości”.
Maryja jest Kobietą pełną radości, wdzięczności i uwielbienia! Pierwszy powód radości w życiu Maryi znajdujemy w Jej spotkaniu z Bogiem. Kiedy archanioł Gabriel zwiastuje Jej wolę Ojca, zaczyna od zaproszenia Jej do radości.
Nasze polskie tłumaczenie najczęściej oddaje to jako „Bądź pozdrowiona” (w sensie „Witaj”). Jednak w oryginale greckim Ewangelii Gabriel mówi do Maryi: Chaire kecharitomene [Χαῖρε κεχαριτωμένη] – „Raduj się, pełna łaski (wypełniona łaską)!”. Bardzo dobrze to oddaje tłumaczenie Biblii Edycji Świętego Pawła: „Anioł przyszedł do Niej i powiedział: «Raduj się, łaski pełna, Pan z Tobą»” (Łk 1,28).
Dlaczego Maryja ma się radować? Są trzy motywy tej radości. Pierwszy to Boże obdarowanie. Maryja jest wypełniona łaską, jest pełna łaski, ale to nie jest Jej zasługa, Jej dzieło; Ona wydaje się nawet nieświadoma daru, czym on jest. Potrzebuje anioła, aby Jej to powiedział. Drugi to świadomość tego daru. Wiedząc, kim jest w oczach Boga, może tym darem służyć jeszcze bardziej. Maryja wybiera bardzo świadomie wolę Ojca i postawę służby: „Jestem służebnicą Pana; niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1,38). Trzeci powód radości to ciągła obecność Boga przy Maryi: „Pan z Tobą”.
Podobnie jest w naszym życiu. Maryja może być tu nam wspaniałą Przewodniczką po drogach radości! Im bardziej słuchamy Boga, słuchamy Jego Słowa, tym bardziej my także odkrywamy, kim jesteśmy w Jego oczach ‒ że jesteśmy wartościowi, cenni, umiłowani, pełni godności. Przeglądanie się razem z Maryją w Bożym spojrzeniu rodzi w naszych sercach głęboką radość. To radość z odkrycia, że jesteśmy bezgranicznie kochani.
W Bożym zaproszeniu do radości jest jeszcze jeden sekret. Anioł zwraca się do Maryi nie Imieniem, którym nazywali Ją rodzice czy znajomi z Nazaretu: Miriam. Mówi do Niej: „Pełna łaski” – to jakby nowe Imię Maryi, duchowe imię wyrażające właśnie, kim jest w oczach Boga. Kiedy Bóg powołuje do wielkich zadań, zarówno w Starym, jak i Nowym Testamencie, często zmienia imiona osób: Abram na Abraham, Jakub na Izrael, Szymon na Piotr. Maryi Bóg nie zmienia imienia, ale objawia Jej to duchowe imię, którego nikt nie zna poza Bogiem i Nią. Jest to imię, którym Bóg woła Ją w głębinach Jej Serca: „Zwycięzcy dam manny ukrytej i dam mu biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje” (Ap 2,17). Także każdy
i każda z nas otrzymuje oprócz swojego imienia na chrzcie świętym nowe, duchowe imię, którym Bóg nas woła. Imię to oznacza naszą najgłębszą tożsamość i jednocześnie naszą życiową misję. Modlitwa, słuchanie Słowa Bożego, adoracja Najświętszego Sakramentu to okazje, by w ciszy serca usłyszeć, jakim imieniem woła nas Bóg! To odkrycie daje nam głęboką radość i pokój serca.
Drugi powód radości Maryi znajdujemy w spotkaniu z człowiekiem. Kiedy idzie do swojej kuzynki Elżbiety i ta pod natchnieniem Ducha Świętego potwierdza Boży dar w Maryi, Jego działanie i Jej tożsamość: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc Twojego łona! Czemu zawdzięczam to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Gdy tylko usłyszałam Twoje pozdrowienie, podskoczyło z radości dziecko w moim łonie. Szczęśliwa jest Ta, która uwierzyła, że wypełnią się słowa powiedziane Jej od Pana” (Łk 1,42-45). Maryja nie tylko sama się raduje, ale wszędzie tam, gdzie idzie, wnosi Bożą radość, bo wnosi obecność Boga ukrytą w Niej. Radość, która wręcz wybucha w sercu i na ustach Elżbiety, staje się motywem jeszcze głębszej radości Maryi, która zaczyna pieśnią wielbić Boga.