Intencja Rycerstwa Niepokalanej na lipiec:
Aby Duch Święty, dawca wszelkich darów, dał nam moc do przemieniania świata. Niech papieska encyklika Laudato si’ będzie nam w tym pomocą.
Na dobry początek zajrzyjmy najpierw do Słownika języka polskiego, aby sprawdzić, co dokładnie oznacza słowo „przemienić”, ponieważ bardzo nam się ono przyda w dalszej części tego rozważania. Napisane jest w nim, że słowo to oznacza przekształcenie kogoś lub coś w kogoś lub w coś innego niż poprzednio albo stanie się innym niż poprzednio. Brzmi to wszystko troszkę zawile, dlatego upraszczając, napiszę, że „przemieniać” to po prostu mobilizować lub inspirować kogoś do zmiany myślenia i postępowania. Najbardziej jednak ten proces opisze i wyrazi jego głębię wyraz „nawrócenie”.
Co to jest nawrócenie i z czym się ono wiąże? Nie da się udzielić na te pytania jednej i uniwersalnej odpowiedzi, tak samo jak rzeczą niemożliwą jest podać jedyną w swoim rodzaju definicję nawrócenia, w której zawarta byłaby cała jego rzeczywistość. Ale pewne jest to, że nawrócenie jest tajemnicą ludzkiej duszy, serca i sumienia. Nawet człowiek, który go w danym momencie swojego życia doświadcza, nie będzie umiał go dokładnie opisać lub wyjaśnić. Co najwyżej powie, że dostał coś w rodzaju duchowego olśnienia, dzięki któremu w końcu zrozumiał, że Bóg jest.
Że usłyszał jakieś słowo z Pisma Świętego, które wywróciło do góry nogami cały jego dotychczasowy światopogląd; że pewnego dnia, przechodząc obok kościoła, który już od dłuższego czasu omijał szerokim łukiem, postanowił wejść, bo nie radził sobie ze swoim życiem, i zastosować coś, czego kiedyś uczyli go rodzice, ale po wyjściu z domu rodzinnego całkowicie o tym przestał myśleć i praktykować tylko dlatego, że dla jego znajomych modlitwa była niemającą żadnego znaczenia czarodziejską formułką. I wtedy drgnęło serce, kiedy wydobył się z niego krzyk wiary: „Boże! Pomóż!”.
Że na swojej drodze, którą ktoś codziennie wracał z pracy do domu, pewnego dnia spotkał osobę dziwnie ubraną w jakiś czarny strój z dyndającym po prawej stronie białym paskiem. Już chciał w jej kierunku posłać uszczypliwe słowo życzliwości, gdy nagle odwróciła się w jego stronę, uśmiechnęła, skinęła głową i poszła dalej. Niby nic, ale było w tej osobie dużo jakiegoś światła, dobra i szczerości, że po nieprzespanej nocy postanowił w końcu odnaleźć mocno zarośniętą chwastami drogę do konfesjonału.
Nawrócenie jest mistyką, którą trudno jest zrozumieć…
W tym miesiącu różańcowy dziesiątek proponuje nam modlitwę w bardzo wymagającej intencji. W ciągu 30 dni mamy wymodlić dla siebie MOC do PRZEMIENIANIA świata, czyli do jego NAWRACANIA. Zadanie mocno dalekosiężne, dlatego zanim porwiemy się na cały glob, najpierw trzeba wymodlić nawrócenie dla siebie. Dopiero gdy to się stanie, możemy zrobić krok dalej, czyli być Bożym znakiem dla tych, których spotykamy niemal codziennie, czy to w kościele, w sklepie, w domu, a nawet na spacerze.
Jeśli ktoś dostrzeże emanującą z nas prawdziwą i szczerą dobroć, życzliwość, uśmiechniętą wiarę, radość z bycia uczniem Jezusa Chrystusa i z ciekawości, na przykład, przystanie, aby dowiedzieć się, skąd to wszystko mamy, to będzie znaczyło, że naprawdę jesteśmy oddani Bogu, a On ma w nas jednego
z lepszych rybaków do łowienia ludzi.
Od kogo zatem zacząć? Od Ducha Świętego, który jest dawcą wszelkich darów. O jaki dar najbardziej wypadałoby prosić? O każdy, ponieważ do inspirowania innych, a tym samym do przemieniania człowieka, będzie potrzebny nam dar – mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej. ■