„Dziewico Maryjo, na całym świecie nie narodziła się podobna Tobie między niewiastami – kwitnąca jak róża, pachnąca jak lilia, módl się za nami, Święta Boża Rodzicielko”.
Przytoczona antyfona pochodzi z XVII-wiecznego brewiarza dominikańskiego z Oficjum na święto Najświętszego Różańca Błogosławionej Dziewicy Maryi. Odzwierciedla się w niej bardzo starożytna tradycja, która do ukazania wyjątkowości, piękna i znaczenia Maryi odwołuje się do metafor kwiatowych. Rozmaite kwiaty w swoim znaczeniu symbolicznym służą do uwypuklenia pewnych cech duchowych Maryi i zwrócenia na nie uwagi za pośrednictwem ich zdolności przyciągania. Każdy symbol posiada w sobie tajemniczą siłę wzbudzania odpowiedzi.
Jak podkreśla tradycyjna teologia, metafory symboliczne nie mają charakteru dowodowego, to znaczy nie są w stanie niczego uzasadnić i logicznie potwierdzić, ale mają niewątpliwy charakter ilustrujący. Nie pomniejsza to w niczym ich znaczenia, ale sytuuje je we właściwym dla nich miejscu i każe właściwie je odczytywać. Nie wszystkiego trzeba dowodzić i nie wszystko domaga się logicznego uzasadnienia – często w wierze ważniejsze jest wzbudzenie zachwytu i podziwu, gdyż w ten sposób zostaje ona skłoniona do wzrostu i do szukania nowych możliwości wyrażenia się. Zestawianie Maryi z bogactwem kwiatów i ich piękna, przede wszystkim z jego bezinteresownością, ukazuje Jej najwyższe piękno duchowe. Jest to jeden z najstarszych elementów tego postępowania teologicznego, które dzisiaj chętnie nazywamy „drogą piękna” (via pulchritudinis), która ze swej strony wprowadza na „drogę miłości” (via amoris). Ojcowie Kościoła nie podnosili żadnych zastrzeżeń wobec takiego zabiegu w ramach pobożności, inspirując się Biblią, zwłaszcza Pieśnią nad Pieśniami, której akcja rozgrywa się w ogrodzie i pośród pól.
Najczęściej stosowanymi do wyrażenia piękna Maryi kwiatami są róża i lilia. Róża, zwłaszcza wtedy, gdy kwitnie, zachwyca swoją dostojnością. Rzeczywiście jest królową ogrodu, która wybija się w sposób naturalny, ale robi to w taki sposób, że dzięki niej także inne kwiaty nabierają większego znaczenia i blasku. W momencie kwitnienia jest ona kwiatem szczególnie wymownym, gdyż spokojnie podkreśla, że jej piękno nie pochodzi od niej, nie jest jakoś wytworzone czy spreparowane, ale zrodziło się w sposób czysto naturalny, tak że można je przypisać tylko Bogu Stwórcy i powiedzieć, że należy tylko i wyłącznie do Jego ogrodu. Piękno róży jest więc przejrzystym obrazem samego Boga, który zapisał swoje ślady w stworzeniu.
Kwitnąca lilia natomiast odznacza się szczególnie intensywną wonią. Stosunkowo niewielkie kwiaty w przypadku lilii rosnących w krajach śródziemnomorskich, do których należą polne lilie, o których mówi Pan Jezus w swoich przypowieściach, przyciągają do siebie swoim szczególnym zapachem. Jakby wypełniają nim przestrzeń, w której się znajdują. Odwołanie się do tego kwiatu w antyfonach maryjnych zamierza podkreślić niezwykłe promieniowanie dzieła, w którym uczestniczyła Maryja, a które rozciąga się na cały świat. Jej wiara tajemniczo obejmuje nas wszystkich i przyciąga nas do siebie, abyśmy uczyli się promieniowania wiarą i rodzącą się z niej świętością. Nie przypadkiem mówi się o zapachu świętości, która ma to do siebie, że nie zamyka się
w sobie, ale żywo oddziałuje.
Na pewno zastosowanie do Maryi metafory kwitnącej róży i pachnącej lilii ukazuje Jej wyjątkowość. Rzeczywiście, „na całym świecie nie narodziła się podobna Jej między niewiastami”. W żadnym miejscu ani czasie. Nie wahamy się tego uznać, gdyż widzimy zarówno wyjątkowość Maryi w relacji do Boga, opierającą się na Jej wierze i Jej świętości, jak i w stosunku do nas,
o czym świadczy powołanie Jej przez Boga do szczególnego udziału w tajemnicy Zbawienia oraz Jej duchowa i cielesna czystość, pozwalająca nam zwracać się do Niej tytułem Dziewicy, będącym Jej drugim imieniem. Z tej samej racji nie wahamy się zwracać do Niej bezpośrednio z błagalnym wołaniem: „Módl się za nami, Święta Boża Rodzicielko”. ■