O Maryi z Dantem Alighieri z okazji 700-lecia śmierci Poety

CZĘŚĆ III – RAJ (1)
„W oczach świętych piękno się śmiejące” *

Listopad – miesiąc opadających liści, który przypomina nam o naszej kruchości i śmiertelności. Udajemy się na cmentarze, by pochylić się nad grobami naszych bliskich i zapłakać nad naszą stratą i przemijaniem. A może trzeba by też odwrotnie – skierować promień naszej zadumy na obiecane dobro? Na tej drodze pomaga nam Liturgia Kościoła obdarowująca nas uroczystością Wszystkich Świętych. W naszym ziemskim pielgrzymowaniu ku wypełnieniu obietnicy ma wiele do powiedzenia także Dante Alighieri w rajskich pieśniach Boskiej Komedii.

Szczęśliwi pomni obecności Maryi

Wraz z Dantem oczyszczeni w najświętszym strumieniu i odrodzeni jak nowe rośliny, możemy wzlecieć „na gwiazdy” (Czyściec XXXIII, 145). Wchodząc w pierwszą rajską „księżycową sferę” napotkamy między innymi dusze tych, którzy już odpokutowali za złamanie ślubów lub tylko częściowo je dochowali (por. Raj III, 30). Właśnie tam Poeta odnajduje piękną siostrę swej żony i swojego przyjaciela, niejaką Piccardę Donati, która zauroczona przykładem św. Klary z Asyżu, „przystrajającej świat pokutnie”, wstąpiła do założonego przez nią Zakonu, by w nim przez w miłosnej pokorze składane śluby złączyć się z Chrystusem-Oblubieńcem (por. Raj III, 97-102). Jednak niegodziwcy pod przewodem starszego brata przemocą wyrwali ją z klasztornych murów i zmusili do zamążpójścia dla podtrzymania koligacji rodzinnych. Krótko po tym została dotknięta chorobą i umarła. Znalazła jednak z woli Najwyższego miłosierdzie, pokój i szczęście wieczne w najniższych kręgach nieba. Spotkanie z ową duszą kończy się odśpiewaniem przez nią Pozdrowienia Anielskiego (Ave Maria) i wezwaniem Maryi:

„Takie jej słowa lekko mnie przestrzegą
I tak śpiewając:
Zdrowaś Maryjo, znikła,
Jak w ciemną wodę
wpada coś ciężkiego”
(Raj III, 121-123).
Jakby echem powraca Imię Maryi, gdy Beatrycze próbuje rozwiązać dwie kwestie postawione przez Poetę, a związane ze świadectwem wspomnianej Piccardy. Druga z tych wątpliwości – niebezpieczniejsza dla wiary – dotyczy miejsca przebywania Błogosławionych, a zwłaszcza różnego stopnia doświadczania przez nich niebiańskiej błogości. Umiłowana Dantego wyjaśnia, że wszyscy Święci – zarówno ci najbliżej Boga, jak i „dusze wadliwe” – przebywają w tym samym najwyższym niebie. A chociaż pojawiają się na różnych stopniach, to nie dlatego, że w nich utknęli i są ograniczeni czasem, ale dla ukazania zróżnicowanej intensywności ich szczęścia. Dla porównania, Maryja – chociaż jest kontemplowana ponad chórami serafinów i jako najwyższa z całego stworzenia – dzieli radość wspólnego nieba:

„Serafin, choć się najwewnętrzniej wboży,
Mojżesz, Samuel i święci Janowie,
Nawet majestat Maryi, Matki Bożej,
Nie wyższe dzierżą krzesła w tej budowie
Raju, ni dłuższą mierzą szczęście dobą
Niż ci, w tej chwili zjawieni duchowie”
(Raj IV, 28-33).
Powiew skrzydeł
i głosu Zwiastuna Maryi

Pamięć Nazaretu i powiew Gabrielowych skrzydeł często powraca na rajskim szlaku. W pieśni X Raju Poeta przypomni o diabelskim podstępie, co gotów jest zwieść nawet najwyżej postawionych w Kościele (papieża i kardynałów), kiedy to przedłożą mnożenie dekretów prawnych ponad studium Pisma i Świętej Teologii:

„Więc Ewangelia i wielcy Doktorzy
W pogardzie; górą za to dekretały,
Na których pismak swoje glosy mnoży”
(Raj IX, 133-135).

Zapominają tym samym o obowiązku wobec Miejsca świętego, gdzie dokonał się cud Wcielenia:

„Tego chce papież, tego kardynały:
Myśl ich nie błądzi w nazarejską stronę,
Gdzie Gabriela skrzydła zaszumiały”
(Raj IX, 136-138).

 

 

Ten i inne teksty czytaj dzięki prenumeracie

Zajrzyj do nas na FB