Pierwszy tydzień postu

Pierwszy tydzień postu

HISTORIA 1

Dziś pierwszy dzień postu. Ale Ty nie  potrafisz  pogodzić się z najbliższą osoba.  Ciągle jest  w Tobie  ten żal.. Od tygodnia nie rozmawiacie ze sobą. Padło zbyt  tak wiele słów. Chodzi o pewną przykrą historię,  co się zdarzyła między Wami kilka lat temu. Stłukła się wtedy szyba. Popsuły relacje,  potem na siłę poprawiane. Tysiące razy przepraszałeś…ale teraz czujesz wyraźnie, że zona wykorzystuje to. Prowokuje Cię  przy kłótni-  właśnie po to byś stracił równowagę nad sobą. Byś zapomniał, o swoim celu,  zaprzepaścił swoje starania.  Bo przecież pracowałeś nad sobą. Tak bardzo chciałeś uratować Wasz związek.  I szło Ci całkiem nieźle. Już prawie zaczynałeś siebie lubić/ ale ona  Ci znowu o czymś  przypomniała. Więc odruchowo wybuchasz złością, z bezsilności, z bólu. Słowem można  zabić…Nie każde słowo zabija. Ale na pewno rani. I tak chodzisz z bolącą raną przez całe życie, z taką bombą zegarową, która w każdej chwili może wybuchnąć. . Ale zaczął się Post i wiesz , że tym razem znów podejmiesz wyzwanie. Bo wiesz, że nie jesteś sam. Że Jezus pomoże Ci przez to przejść.

HISTORIA 2

Powoli opuszczają Cię siły . Najchętniej w ogóle byś nie wstawała z łóżka.  Ciągle do Twojej głowy   powraca jedna  myśl, którą uparcie powtarzasz jak mantrę.

„Ja  wciąż czuję, że nie spełniam  wymagań, a muszę  zasłużyć na czyjąś miłość. „

Najpierw  masz taką relację z ojcem, matką. Tłumaczysz sobie, że oni po prostu dużo wymagają od Ciebie, że to nic złego, racjonalizujesz sobie – to nic nie znaczy. A nawet  śmiejesz się  z tego  w duchu i wydaje Ci, że znalazłaś na to rozwiązanie. Do czasu.  Nagle  odkrywasz, że tak samo traktowali  Cię narzeczony, przyjaciółka…Pojawiali się zawsze kiedy coś od Ciebie chcieli. . A potem nie odbierali telefonu, kiedy Ty ich bardzo potrzebowałaś; musiałaś  sobie zasłużyć na ich miłość, przyjaźń, dobroć…I coraz bardziej czujesz, że to jednak prawda, że  jesteś nic nie warta.  Łzy same napływają Ci do oczu. Nagle stajesz się ludzkim  niewolnikiem, zakładnikiem…Nie umiesz  nikomu powiedzieć  „ Nie.” A Twój czas nie należą już do Ciebie. Pieniądze zresztą też nie. I pewnego dnia budzisz się na ulicy. Ale przypominasz sobie, że jest Post. Wchodzisz do kościoła, dawno Cię tu nie było. I wiesz, ze właśnie spotkałaś kogoś kto kocha Cię za nic, za to, że jesteś. I nic od Ciebie nie chce. Tylko prosi: Chodź razem ze mną…

HISTORIA 3

Przyjdę na katechezy- obiecuję sobie. Posłucham…Co mi szkodzi, tam na pewno będą ludzie podobnie doświadczeni jak ja. Poczuję Jego miłość. Na pewno. Tylko najpierw pójdę do spowiedzi. Nie mam odwagi. Bo ta spowiedź to już nie jest taka jak przed Pierwsza Komunią. Trzeba będzie  się przed księdzem otworzyć, a ja przecież nie jestem szczera nawet przed samą sobą. Naprawdę chcę pójść i tam i tam. Ale nie mogę. Coś mnie powstrzymuje. Wymagam od siebie i potem sama siebie karzę wyrzutami sumienia. Dziś to Ciebie poproszę o pomoc . Szepnę cicho : Jezu, Ty się tym zajmij? Może to pomoże…

CZYJAŚ HISTORIA…

Pierwszy Tydzień Postu…Zacznę jeszcze raz, powoli. Będę dla siebie dobra. Będę się motywować i przestanę krytykować. Jestem dzieckiem Boga, a On by tego nie chciał. Dał mi wolną wolę, mogę odejść gdzie chcę, nawet do cywilizacji śmierci ,  ale ja wolę zostać z nim. Pomodlić się w ciszy. Poszłam na mszę. Mimo pandemii było dużo ludzi. Słyszę taką ciekawostkę, że kiedyś starożytni aktorzy grający w maskach nazywani byli hipokrytami. Bo grali role , udawali. Nie bądźmy jak oni – mówi proboszcz- Nie grajmy katolików, ale bądźmy nimi naprawdę. Nie pozwólmy , by rządziło nami zło. Udzielona komuś pomoc wraca zawsze dwukrotnie. Bóg zawsze zwraca, bo chce by dobra było jak najwięcej. Zapamiętam to. Dziś może uda mi się zasnąć spokojnie…

Zajrzyj do nas na FB

Warto zobaczyć