Listy od Czytelników

Listy od Czytelników

Podziękowania Najświętszej Maryi Pannie,
św. Maksymilianowi i naszym świętym Orędownikom

Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów
wraz z Redakcją „Rycerza Niepokalanej” pragną podziękować Księżom Proboszczom
za zaproszenie i możliwość promocji naszego miesięcznika w swoich parafiach. Gościli nas:

O. Proboszcz Marek Daukszewicz, par. pw. św. Franciszka w Pieńsku,

Ks. Proboszcz Andrzej Krzesiński, par. pw. św. Maksymiliana Kolbego w Warszawie,

O. Proboszcz Janusz Siwicki,
par. pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Skarżysku-Kamiennej.

Jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie i ogromną życzliwość. Bóg zapłać!

Pragnę gorąco podziękować Maryi Niepokalanie Poczętej oraz wszystkim Świętym za zdrową wnuczkę, zdrowie córki
i dar rodzicielstwa.

CZCICIELKA MAŁGORZATA

Z całego serca pragnę podziękować Matce Bożej za uratowanie mojej córki. Wystąpił u niej nagły, ostry ból brzucha, bardzo cierpiała. Ja w tym czasie zanosiłam gorące prośby do Pana Boga o jej zdrowie za przyczyną św. Józefa, Ojca Pio i św. Jana Pawła II. Położyłam obrazek św. Jana Pawła II na jej brzuchu. Córka została zawieziona do szpitala, następnie odesłano ją do innego szpitala. Po diagnozie stwierdzono krwotok wewnętrzny, jednak nie ustalono jego przyczyny. Córka została odesłana do innego szpitala,
a tam okazało się, że przyczyną krwotoku jest ciąża pozamaciczna. Do tego szpitala córka trafiła w bardzo złym stanie. Jej organizm przestał samodzielnie funkcjonować. Po przywróceniu funkcji życiowych córkę poddano operacji. Tej nocy wraz
z mężem odmawialiśmy Różaniec, prosząc Boga o zdrowie i powrót do życia dla córki. Nasze modlitwy zostały wysłuchane, córka w zadziwiająco krótkim czasie wróciła do pełni sił.
Pragnę przy tej okazji podziękować Matce Bożej za uratowanie moich dzieci podczas porodów. W tamtym okresie jako młoda matka nie zdawałam sobie sprawy z ryzyka, jakie niesie poród dziecka. Mój najstarszy syn urodził się w Poniedziałek Wielkanocny. Poród był bardzo ciężki; gdyby trwał trochę dłużej, jak mówiła położna, dziecko mogłoby się udusić.
W ostatniej chwili przyszli do mnie lekarze i ich interwencja pomogła. Moja najstarsza córka urodziła się w święto Wniebowstąpienia Pańskiego. Byłam dwa tygodnie po terminie. Gdy ostatecznie odeszły mi wody, okazało się, że miały one zielony kolor. Dziwiono się, że mimo tego nie doszło do zatrucia ciążowego.
Będąc w stanie błogosławionym z trzecim dzieckiem, w siódmym miesiącu znalazłam się w szpitalu z uwagi na zagrożenie poronieniem. Bardzo się denerwowałam
i bałam. Dużo się modliłam. Przed świętami Bożego Narodzenia, po badaniach, zostałam wypisana do domu, gdyż okazało się, że wszystko się dobrze ułożyło. Córka urodziła się w święto Ofiarowania Pańskiego, czyli w dzień Matki Bożej Gromnicznej. Tę córkę Matka Boża ma w szczególnej opiece, gdyż teraz też ją ocaliła. Córka, mając 8 lat, zachorowała na świnkę. Podczas infekcji nastąpiły powikłania – doszło do ropnego zapalenia opon mózgowo-
-rdzeniowych. Stan córki był ciężki. Cztery tygodnie przebywała w szpitalu. Z naszej strony otaczaliśmy ją modlitwą. Zostaliśmy wysłuchani, a córka wróciła do zdrowia. Kiedy byłam w stanie błogosławionym z czwartym dzieckiem, obiecałam Matce Bożej, że dziecku dam na imię Maria, choć nie wiedziałam, czy to będzie dziewczynka, czy chłopiec. Dziecko urodziło się, lecz było sinofioletowe. Na moje pytanie, co dzieje się z dzieckiem, położna powiedziała, że zostało podduszone. Córka była aż
trzykrotnie okręcona pępowiną. To cud,
że przeżyła, że prawidłowo się rozwijała i była zdrowa. Obecnie ona i jej mąż sami cieszą się z dwóch córek.
Na koniec chcę podziękować Matce Bożej za to, że mnie uratowała, gdy spodziewałam się piątego dziecka. Gdy byłam w 10. tygodniu ciąży, miałam ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. Wyrostek pękł i się rozlał, co spowodowało zapalenie otrzewnej. Mój stan był ciężki. Oczywiście zostałam poddana operacji, niestety trzy dni po operacji poroniłam. Wierzę i ufam, że to nasze dzieciątko jest w niebie z Matką Bożą.
Matka Boża wielokrotnie okrywała mnie i moich najbliższych płaszczem swej opieki. Uciekałam się do Niej w każdej potrzebie, a Ona nigdy nas nie zawiodła.

WERONIKA

Spełniam obietnicę daną Maryi i pragnę rozpowszechnić Nowennę Pompejańską. Zostałam wysłuchana! Modliłam się za obie córki: starsza w końcu po trzech latach opóźnienia zdała, i to dobrze, maturę, mimo że powtarzała dwa razy klasę i ciężko Jej było z nauką. Młodsza córka, po dwóch latach przerwy, podjęła naukę
w szkole wieczorowej dla dorosłych
i rozwiązał się jeszcze jeden jej problem. Modliłam się o rozwiązanie problemów
z długami, które zostawił naszej rodzinie zmarły krewny. W ostatnim dniu odmawiania części dziękczynnej udało się oddać resztę długów i załatwić pomyślnie, z korzyścią dla nas, sprawę mieszkania zostawionego nam w spadku. Zachęcam wszystkich do wytrwałej, ufnej modlitwy, mimo zniechęceń i rozproszeń. Nieraz byłam zmęczona (praca zawodowa, obowiązki), kusił mnie szatan do przerwania Różańca i modlitw. Wytrwałam dzięki Świętej Rodzinie!

CZCICIELKA
KRÓLOWEJ RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO
Z POMPEJÓW

Pragnę z całego serca podziękować za mojego wnuczka Krzysia. Od momentu poczęcia dziecka moja córka miała problemy ze zdrowiem i ciąża była zagrożona. Cały ten okres córka leżała w domu. Modliłam się gorąco o szczęśliwe narodziny wnuka. I urodził się – zdrowy i ładny. Rozwija się prawidłowo i jest dla mnie ogromną radością. Dziękuję Maryi Niepokalanej za opiekę nad wnukiem, córką i całą moją rodziną. Proszę o dalsze wstawiennictwo u Boga za moimi dziećmi, wnukami i prawnukami. A jeżeli taka jest Jego wola, to proszę o łaskę uzdrowienia mojego biodra i nogi, abym mogła chodzić. Oddaję się, Maryjo, pod Twoją opiekę.

WIERNA CZCICIELKA MARIA

Kochana Mateczko, Niebieska Lekarko, dziękuję za otrzymane łaski i proszę Cię
o zdrowie dla wnuczka, Wiktora, który jest pod serduszkiem córki, Martyny, by dobrze się rozwijał fizycznie i psychicznie, dobrze przybierał na wadze i szczęśliwie przyszedł na świat. Bóg zapłać.

ANNA

Szczęść Boże, mam na imię Agnieszka, mam 50 lat i chciałam bardzo podziękować na łamach „Rycerza Niepokalanej” za wszelką opiekę Matki Bożej w moim życiu. Będąc w klasie maturalnej obiecałam, że podziękuję na łamach „Rycerza” za pomoc w zdaniu matury i wyborze drogi życiowej, i aż wstyd się przyznać, ale tyle mi zeszło, żeby odważyć się i napisać podziękowanie. Panie Boże, proszę, wybacz mi tę moją opieszałość, i bardzo dziękuję Ci nie tylko za zdaną maturę i wybór drogi życiowej, ale również za moją rodzinę,
w szczególności mojego męża i nasze dzieci. Dziękuję za Twoją obecność w moim życiu, w decyzjach, które musiałam podejmować, i za to, że wspierasz mnie swoją opieką. Polecam siebie i całą rodzinę Matce Bożej Niepokalanej i Sercu Miłosiernego Jezusa.

WDZIĘCZNA CZYTELNICZKA

Dziękuję naszej Matce Przenajświętszej Maryi za wsparcie, którego udzielała mi
w trakcie realizacji i obrony pracy magisterskiej. Matka Boża czuwała nade mną także w innych trudnych chwilach, gdy niejednokrotnie upadałem. Podnosiła mnie wtedy, bym mógł dalej walczyć. Obiecałem Maryi, że po obronie pracy prześlę podziękowania dla Niej do „Rycerza”, co niniejszym czynię, wdzięczny za łaski, które wyprosiła dla mnie i dalej wyprasza.

RYCERZ NIEPOKALANEJ
PIOTR

Około rok temu poprosiłam Maryję
o wstawiennictwo w intencji poznania dobrego męża, prosiłam też o znak. W trakcie sprzątania zza biurka wypadła wprost przed moje oczy karteczka z Aktem oddania się Niepokalanej – oddałam się Maryi, obiecałam też napisać publiczne podziękowanie lub świadectwo.
Jakieś dwa miesiące potem poznałam kogoś, jednakże Niepokalana postawiła mi go na drodze po to, by mnie czegoś nauczyć i umocnić moją relację z Bogiem. Mam nadzieję, że też po to, by przygotować na kogoś lepszego, bo po cóż miałaby być ta lekcja, jeśli miałabym być sama? Początkowo byłam załamana, chora i zła na cały świat. Z poczuciem beznadziejności modliłam się o otwartość na znaki i spokój ducha. Jakiś czas później na wyjazd do Niepokalanowa, na który wybierała się moja babcia, zwolniły się dziwnym trafem dwa miejsca. Pojechałam tam. W Kaplicy Wieczystej Adoracji poczułam się nieco uspokojona i otulona miłością, nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam. Później jeden z ojców na Mszy wygłosił kazanie, które bardzo do mnie trafiło. Niepokalana przywołała mnie do Siebie, miałam zawierzyć się przed Nią i z ufnością zaczekać. Tam zrozumiałam, że ból, którego doświadczyłam, był potrzebny. Dzięki tej nieudanej relacji jestem bliżej Boga, niż byłam wcześniej.
Dziękuję Ci, Matko Przenajświętsza,
za tę lekcję, za liczne łaski w moim życiu,
że nade mną czuwałaś na każdym jego etapie
i w porę interweniowałaś. Dziękuję za mo-
ich bliskich, którzy zawsze przy mnie są. Dziękuję za moją drogą przyjaciółkę Alicję. Dziękuję też, że wyjazd i powrót z Niepokalanowa się udał, bo na logikę nie miał prawa, i już teraz obiecuję kolejne podziękowania. Proszę o dalsze łaski, dobrego męża
i pracę w zawodzie. Pomóż, proszę.

EWA Z LEGNICY ■

Zajrzyj do nas na FB