3 GRUDNIA 2023,
1. NIEDZIELA ADWENTU
EWANGELIA: MK 13,33-37
Polowanie na Boże Słowo
W dzisiejszej Ewangelii króluje czasownik „czuwać”. Pierwsze wezwanie do czuwania wyrażone jest przy pomocy czasownika agrupneo (ἀγρυπνέω). Oznacza on brak snu, jakąś bezsenność, jakieś takie po prostu niespanie, bycie przytomnym. Kolejne wezwania do czuwania są wyrażone przy pomocy czasownika gregoreo (γρηγορέω), który również oznacza bycie przebudzonym, wybudzonym, obudzonym, ale idzie krok dalej i oznacza również jakąś aktywność. Gregoreo to zatem nie tylko bycie obudzonym, ale również aktywne czuwanie, nastawienie się na coś, zwiększenie uważności, zaangażowanie się.
Komary mnie żrą, gdy piszę te słowa, więc taki komarowy obraz mi się nasuwa: jestem przytomny i wiem, że mnie żrą –
tę moją przytomność mógłbym zatem porównać do tego biernego czuwania, wyrażanego czasownikiem agrupneo. Ale od czasu do czasu tracę cierpliwość i zaczynam polowanie na tych mikrokrwiopijców. Wówczas wytężam uwagę, nastawiam się na wyśledzenie toru lotu, angażuję się w zlokalizowanie tych małych przestępców. Takie bycie uważnym mógłbym chyba porównać do tego aktywnego czuwania, wyrażanego czasownikiem gregoreo.
1. Niedziela Adwentu zaprasza zatem
do tego, by nie tylko być przebudzonym, ale by czuwać aktywnie, zwracać uwagę, nadstawiać uszu, wręcz „polować”.
Ale na co polować, na co zwracać uwagę? Na Pana Boga i na Jego przyjście. Ale jak to zrobić tu i teraz? A może w taki sposób, w jaki sugeruje św. Augustyn (Mowa 219): „Czuwajmy więc i módlmy się, abyśmy to czuwanie obchodzili tak wnętrzem duszy, jak i zewnętrznymi obrzędami. Niech Bóg przemawia do nas przez swe święte czytania, my natomiast zwracajmy się do Boga w naszych modlitwach. Jeśli słuchamy w duchu posłuszeństwa, już w nas mieszka Ten, do którego się zwracamy”.
W dzisiejszej Ewangelii króluje czasownik „czuwać”, a jednym z pytań, które nam zadaje, jest pytanie o naszą uwagę. Co pożera naszą uwagę? Co pochłania najwięcej naszej uwagi? Nad czym, nad kim czuwamy najwięcej czasu? I dlaczego? Może warto
w Adwencie poczuwać nieco więcej nad Bożym Słowem, skoro „Bóg przemawia do nas przez swe święte czytania”?
10 GRUDNIA 2023,
2. NIEDZIELA ADWENTU
EWANGELIA: MK 1,1-8
Dlaczego nie trafiam do celu?
W dzisiejszej Ewangelii kontrasty: z jednej strony pustynia – ze swoim piachem, suchością i jakąś niezdolnością do generowania wielkiej ilości życia, biomasy itd. Z drugiej strony woda, która daje życie, oczyszcza.
Z jednej strony: grzech, z drugiej strony: przebaczenie grzechu. Zatrzymam się nad tym ostatnim zagadnieniem.
Kiedy język grecki chce powiedzieć „grzech”, to używa słowa hamartia (ἁμαρτία). Słowo to wzięte jest z języka strzeleckiego
i oznacza „nietrafienie do celu”. Cóż zatem znaczy „grzeszyć”? To znaczy – nie trafiać do celu. To znaczy – zbaczać z właściwej drogi. To znaczy – trafiać nie w to miejsce,
co trzeba. To znaczy – inwestować siły, energię i czas w coś, co nie jest właściwym celem. To znaczy – mieć albo popsuty GPS, albo
podawać GPS-owi złe koordynaty.
W dzisiejszej Ewangelii ludzie przychodzą do Jana Chrzciciela i wyznają grzechy.
To znaczy, że zdają sobie sprawę z tego, że coś jest nie tak. Że nie trafiają do celu. Zrobili zatem pierwszy krok. Zdali sobie sprawę, że coś w ich życiu nie idzie tak, jak powinno. Ale Jan im mówi, że działalność, którą prowadzi, to dopiero przygotowanie. Że za nim idzie Ten, który zanurzy ich w Duchu Świętym. To zatem, że rozpoznali i uznali swój grzech, to dopiero początek. Drugi krok to ponowne odnalezienie właściwego celu i wejście
na właściwą ścieżkę. I maszerowanie nią dzielnie, z mocą Ducha Świętego.
Ćwiczenie na ten tydzień: jaka jest najgłupsza rzecz, którą robię codziennie? Na co tracę najwięcej czasu i sił? Czy mogę wskazać jedną rzecz, która sprawia, że oddalam się
od celu, że „nie trafiam do celu”? Może war-
to by było rozprawić się z tą głupią rzeczą
w tym właśnie Adwencie?
17 GRUDNIA 2023,
3. NIEDZIELA ADWENTU
EWANGELIA: J 1,6-8.19-28
Biblijny dowód osobisty
Od kilku lat wraca do mnie to samo pytanie, gdy czytam dzisiejszy fragment Ewangelii. A mianowicie pytanie o biblijny dowód osobisty. Jan Chrzciciel zostaje dzisiaj bowiem wylegitymowany przez funkcjona-
riuszy. Słyszymy dość dziwny dialog:
– Panie kochany, kim pan jesteś?
– Nie jestem Mesjaszem. Nie jestem Mesjaszem.
– Nie chodzi nam o to, kim pan nie jesteś, tylko kim pan jesteś! No, mów pan, jesteś pan Eliaszem?
– Nie jestem.
– No to kim pan jesteś, do stu tysięcy Filistynów?! Może prorokiem?
– Nie jestem.
– Bardzo przepraszamy, ale musimy dać jakąś odpowiedź tym, co nas wysłali! Jakoś musisz się pan określić. Bo jak nie, to pana zaaresztujemy i będziemy dawać do jedzenia befsztyki, tatar i bigos! Zamiast tych pana szerszeni i miodu! No, mów pan, coś ty za jeden?!
– Izajasza, rozdział 40, werset 3. Dziękuję, do widzenia.
Przedziwna ta rozmowa… Jan nie podaje PESEL-u, NIP-u, numeru dowodu, ale odsyła do cytatu biblijnego. Od kilku lat zastanawiam się, jakim cytatem biblijnym mógłbym opisać samego siebie, gdyby przyszli do mnie ci sami ludzie, którzy przyszli do Jana. I jeszcze nic sensownego nie wymyśliłem.
A ty? W którym cytacie biblijnym ukryty jest biblijny opis twojej osoby? Gdyby
w dowodzie osobistym, oprócz daty i miejsca urodzenia, oprócz imion rodziców, PESEL-u itd. była rubryka: „Cytat biblijny określający właściciela dowodu”, to który werset byś zadeklarowała/zadeklarował?
Co najlepiej opisuje ciebie? Kim jesteś?
24 grudnia 2023,
4. Niedziela Adwentu
Ewangelia: Łk 1,26-38
Podmieniony archanioł
Jest w Starym Testamencie, w Księdze Rodzaju, opowieść o trzech tajemniczych przybyszach, którzy przychodzą w gościnę do Abrahama (Rdz 18). I ogłaszają mu dobrą nowinę, że zostanie ojcem, a Sara zostanie mamą. Tradycja żydowska (Talmud, Bava Metzia 86b) widzi w tych trzech tajemniczych przybyszach Michała, Gabriela i Rafała. Każdy z nich ma do wykonania jedną misję. Rafał leczy Abrahama, który dopiero co przeszedł zabieg obrzezania. Gabriel ma za zadanie… zniszczyć Sodomę! A Michał jest tym archaniołem, który przekazuje nowinę, iż Sara będzie miała potomstwo!
Przypomina mi się ta interpretacja żydowska za każdym razem, gdy słyszę dzisiejszą Ewangelię i informację o tym, że tym, który zwiastuje Dobrą Nowinę Maryi, jest Gabriel. Dla nas to normalne, bo zawsze tak było.
Że to Gabriel zwiastuje narodziny. Ale według tradycji żydowskiej to on był tym, który zniszczył Sodomę. A Michał był tym, który zwiastował – według Talmudu – dobrą nowinę
o narodzeniu dziecka Sarze. Tym razem Gabriel idzie do pracy, a Michał dostaje wolne.
I tak sobie dumam, na kanwie tych biblijnych tradycji, że to tak, jakby samą zmianą zadania danego Gabrielowi Pan Bóg mówił,
że rozpoczyna się wielka rewolucja. Że teraz będzie działał wśród nas w zupełnie inny sposób. Już nie przez potopy, już nie przez zniszczenie itd. Ale przez Dziecię, które się narodzi.
Boże Narodzenie jest też o tym, że Bóg zmienia sposób działania. Staje się człowiekiem, aby z naszej pozycji rozmontować zło. Bóg się rodzi, a moc truchleje. Pan niebiosów, a obnażony. Ogień krzepnie, a blask ciemnieje. I ma granice Nieskończony. A może i w naszym życiu chce działać niespodziewanie? Inaczej niż zwykle?
Niech w naszym życiu będzie okryty chwałą. I niech podniesie rękę i niech błogosławi Ojczyznę miłą.
31 GRUDNIA 2023,
NIEDZIELA ŚWIĘTEJ RODZINY:
JEZUSA, MARYI I JÓZEFA
EWANGELIA: ŁK 2,22-40
Dusza przebita mieczem
Święta świętami, ale Ewangelia nie próbuje nas zwodzić: życie to nie jest pasmo nieustających sukcesów, prezentów pod choinką i 12 potraw. Spokojna sceneria radosnych świąt Bożego Narodzenia zostaje zakłócona proroctwem Symeona: „Twoją duszę miecz przeniknie”. Panie Symeonie, co też pan wygadujesz… teraz?! W Święta?! Poczekać pan nie mogłeś z tym swoim straszeniem?…
Św. Jan z Damaszku, komentując tę scenę, mówi: „Błogosławiona Maryja, uznana za godną darów przechodzących naturę, potem w czasie Męki Syna zniosła boleści w zamian za te, które Ją ominęły przy rozwiązaniu. Wtedy bowiem, na widok godnej złoczyńcy śmierci Tego, którego jako Boga porodziła, doznała w macierzyńskim współcierpieniu rozdarcia duszy i uczuła się przeszyta bólem swoich myśli niby mieczem. Tak należy rozumieć ową przepowiednię: «A duszę twą przeniknie miecz». Żałość Jej jednak przeszła niebawem w radość zmartwychwstania, wieszczącą, że Bogiem był Ten, który umarł co do ciała”.
Uff… Radość Świąt zostaje ocalona. Jest o mieczu, który przeszywa duszę, ale gdzieś tam na horyzoncie jawi się już zmartwychwstanie. Czyż całe chrześcijaństwo nie jest właśnie o tym? Że nawet jeśli idzie pod górkę i pod wiatr – a będzie szło – to gdzieś tam na horyzoncie widać już zmartwychwstanie? Dusza przebita mieczem to połowa opowieści. Druga połowa kończy się radosnym
Alleluja! ■