W dzisiejszej Ewangelii Jezus daje nam drogowskaz, jak mamy modlić się .
Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że faryzeusz jest wzorem do naśladowania skoro zachowuje posty, dzieli się z biednymi, przestrzega przykazań. Pamiętajmy także , że faryzeusze stanowili autorytet moralny dla Żydów i przygotowywali ich na przyjście Mesjasza.
Przeciwieństwem jest celnik – ucieleśnienie grzechu, współpracownik rzymskiego okupanta. Dowiadujemy się o nim, że podczas modlitwy stał z daleka, gdzieś w przedsionku świątyni . Świadomy swojej grzeszności bał spojrzeć się w niebo i z całego serca prosił Boga o przebaczenie.
„Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!”- słowa wypowiedziane przez skruszonego celnika sprawiają, że to jego Jezus nazywa usprawiedliwionym czyli tym, który został ocalony od potępienia i śmierci. Jezus podpowiada nam , co zrobić aby nasza modlitwa była miła Bogu i przez Niego wysłuchana. Papież Franciszek wskazuje natomiast, że , „nie wystarcza zatem zadawać sobie pytanie, jak wiele się modlimy, ale musimy także zapytać samych siebie, jak się modlimy, a raczej, jakie jest nasze serce: ważne jest, aby je zbadać, aby ocenić myśli, uczucia i wykorzenić arogancję i obłudę