Nie ma życia bez matki. I życie nadnaturalne ma Matkę, Matkę Łaski Bożej. Dlatego tak często wymawiamy imię Maryja, by zaczerpnąć z tego źródła łaski, nabrać energii życia nadprzyrodzonego, zbliżyć się do Niej. Od stopnia zbliżenia się do Niepokalanej zależy nasza świętość, że się tak wyrażę „boskość”.
Chodzi o świadome i dobrowolne chwalenie Boga. Pan Bóg stał się jakoby naszym sługą. Więc gdy Pan Bóg tak nam służy, musimy jak najbardziej pracować nad życiem swoich dusz. Musimy często zwracać się do Najświętszej Maryi Panny, modlić się o siłę i łaskę.
Ona zawsze przyjdzie nam z pomocą, gdy i my ze swej strony zrobimy, co będziemy mogli. Mamy sięgać wysoko, nie stawać; koniecznie robić postęp, a wszystko z pomocą Niepokalanej. W życiu nadnaturalnym sięgać jeszcze wyżej, niż to osiągnęli święci, bo przecież Maryja nam pomaga, bo Ona w nas działa. Nawet upadki temu nie przeszkadzają, jeśli tylko jest dobra wola. Możemy powiedzieć Niepokalanej, że właśnie dlatego, żeśmy nędzni, nadajemy się bardziej do tego, by więcej przynieść Bogu chwały, bo uświęcenie nasze wtedy okaże, jak potężna jest Ona i jak dobry Bóg, który Ją taką stworzył.
„Echo MSM”,
21 czerwca 1939 roku